Agnieszka Dygacz, która do Londynu jechała z nadzieję na wywalczenie miejsca w pierwszej ósemce wróciła do domu z małym uczuciem niedosytu.
- Nie do końca jestem zadowolona z osiągniętego czasu i miejsca - przyznaje zawodniczka AZS-u AWF Katowice, która podczas olimpijskiego startu musiała walczyć nie tylko z rywalkami, ale także z drobnym urazem stopy. - Ta kontuzja odnawia mi się od dłuższego czasu. Noga zaczęła boleć już dwa dni przed startem, ale byłam pewna, że uraz nie przeszkodzi w dobrym występie. Jednak na 10 kilometrze ból dokuczał tak bardzo, że musiałam zwolnić drugą część dystansu. Uważam, że jak na debiut na igrzyskach było przyzwoicie, choć zawsze mogło być lepiej - relacjonuje Dygacz.
Nasza zawodniczka mimo urazu na ulicach Londynu osiągnęła najlepszy wynik w tym sezonie i sam start wspomina pozytywnie.
- Cała trasa była wypełniona dopingującymi kibicami, oklaski, uderzania o bandy po prostu chciało się iść jak najszybciej. Tym bardziej, że do Londynu przyjechała za mną rodzina, która swoją obecnością i dopingiem bardzo mi pomogła - uśmiecha się Dygacz.
Sam udział w Igrzyskach Olimpijskich był dla utalentowanej zawodniczki ciekawą przygodą.
- Mam wrażenie, że to wszystko jeszcze do mnie nie dotarło. W Londynie panowała wspaniała atmosfera. Olimpiada to jedyna impreza, gdzie wszyscy sportowcy mieszkają razem w jednej wiosce. Sama nie miałem jednak czasu, by nawiązać nowe znajomości - przyznaje Dygacz.
Agnieszka nie była w Londynie podczas oficjalnego otwarcia igrzysk, dlatego nie odmówiła sobie udziału w uroczystościach kończących XXX Letnią Olimpiadę.
- Bardzo mi się podobało i mam wrażenie, że było fajniej niż na otwarciu, bo ceremonia miała bardziej rozrywkowy charakter - uśmiecha się Dygacz, która już myśli o udziale w kolejnej olimpiadzie. - O Rio de Janeiro pomyślałem właśnie podczas zakończenia IO, bo Brazylia prezentowała się tam jako organizator igrzysk w 2016 roku. Podziało to na mnie mobilizująco - przyznaje lekkoatletka.
Agnieszka ma na koncie 4 złote medale mistrzostwa Polski na 20 km (2008-2011) i dwa tytuły halowej mistrzyni Polski na 3000 m (2010-2011). W 2004 roku wystartowała w Pucharze Świata juniorów, gdzie zajęła 6. lokatę. Była też 14 (2005) i 13 (2007) w młodzieżowych mistrzostwach Europy. Najwyższe miejsce, jakie wywalczyła w zawodach Pucharu Świata to 29. lokata z 2008 roku. W kolejnym sezonie była 28. w mistrzostwach świata w Berlinie, a w 2010 roku ukończyła rywalizację w mistrzostwach Europy na 12. pozycji. O jedno miejsce wyżej była w sezonie 2009 podczas Uniwersjady w Belgradzie.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?