Na ostatniej sesji rady miasta w 2012 roku, nasi radni podkreślali niepokojąco małą liczbę tegorocznych inwestycji. Przy 237 mln złotych dochodów i 239 mln wydatków, na wszystkie inwestycje zostało przeznaczone 9 mln 300 tys. zł, co stanowi 3,9 procent wydatków budżetowych. W porównaniu z takimi miastami, jak Chorzów, Bytom czy Świętochłowice, Siemianowice pod tym względem wypadają blado.
Chorzów w tym roku na inwestycje ma zamiar przeznaczyć 50 mln złotych, co przy 402 mln stanowi ponad 12 procent wydatków. W Bytomiu na inwestycje wydadzą ponad 70 mln zł, co stanowi ponad 10 proc. wydatków budżetowych, a w Święto-chłowicach, które dotychczas pod tym względem były jednym z gorszych miast w naszym województwie, na inwestycje przeznaczone zostanie rekordowe 56 mln zł, co stanowi 25,5 procent wszystkich wydatków!
Dr Jan Czempas z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, podkreśla, że Siemianowice pod względem wydatków inwestycyjnych w stosunku do jednego mieszkańca wypadają najgorzej ze wszystkich miast będących na prawach powiatu. Jak wyliczono, w latach 2006-11 wyniosły one 258 zł na jednego mieszkańca. Siemianowice należą do grona miast, które złoty czas mają już za sobą.
- I nie wyzwolą się z tego niskiego inwestowania, bo potrzebne są wysokie dochody własne, żeby było z czego odkładać na inwestycje - wyjaśnia Czempas.
Odwrócenie tej tendencji nie jest łatwe, bo aby inwestować, skądś te pieniądze trzeba zabrać, a w ostatnich latach budżet miasta jest coraz mniejszy, a inwestorów brak.
- Zresztą wiele gmin cierpi przez radosną twórczość radnych. Wiele miast potrafi dużo inwestować, ale zapomina przy tym, że inwestycje będą potem za sobą pociągały wydatki - mówi Czempas.
Czempas podkreśla, że Siemianowice znalazły się w pętli, z której ciężko będzie się wywinąć. By to się udało, miasto powinno zadbać o dwie rzeczy. Pierwszą są oczywiście inwestorzy. - Należy ich przyciągać, a tych, którzy są zasobni, zachęcać do tego, by nie opuszczali miasta - zaznacza Czempas.
Druga rzecz wydaje się łatwiejsza, choć tylko z pozoru. Chodzi mianowicie o mieszkańców miasta, którzy pracują i regularnie płacą podatki, które stanowią znaczny wpływ w dochodach miasta. Niestety, w ostatnich latach z roku na rok z miasta ubywa coraz więcej mieszkańców. Według prognoz Głównego Urzędu Statystycznego populacja Siemianowic zmniejszy się do 2035 roku o 12 tysięcy. - Dlatego trudno mieć pretensje do władz miasta, którym współczuję. Bo biedny nie ma tak naprawdę z czego inwestować - kończy Czempas.
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?