Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dyrektor szpitala Bolesław Gębarski podsumowuje rok

Grzegorz Lisiecki
Bolesław Gębarski: - NFZ nie zapłacił nam za tzw. nadwykonania trzech milionów złotych.
Bolesław Gębarski: - NFZ nie zapłacił nam za tzw. nadwykonania trzech milionów złotych. fot. Grzegorz Lisiecki.

Jaki był, zwłaszcza w kontekście finansowym, mijający rok dla siemianowickiego Szpitala Miejskiego?

Trudny. Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłacił nam za tak zwane nadwykonania, co po raz kolejny pokazuje, że kwestia płatności jest po prostu niedopracowana. Ustawa o Zakładach Opieki Publicznej obliguje nas do przyjmowania pacjentów w stanie zagrażającym życiu oraz zdrowiu. Poza tym nigdy nie pokazałbym drzwi nikomu ze złamaną nogą, tylko dlatego, że nie mamy już pieniędzy z kontraktu. Tymczasem Funduszu to nie interesuje. Tylko za ten rok NFZ nie zapłacił nam za tzw. nadwykonania, które dla mnie oznaczają działania konieczne, trzech milionów złotych. A to 15 procent całego naszego kontraktu.

Dla Szpitala Miejskiego kontrakt był zatem zbyt niski?

Uważam, że postawa Funduszu jest mało obiektywna. Trzeba pamiętać o naszej specyfice - w Siemianowicach mamy jeden szpital na ponad 70 tysięcy mieszkańców. A wartość punktu leczenia szpitalnego w porównaniu w minionym rokiem spadła aż o 11 procent. Mimo to, gdyby NFZ zapłacił nam za tzw. nadwykonania, to bylibyśmy na podobnym plusie, co w zeszłym roku. Mówię o kwocie ok. miliona złotych. Po prostu w tym roku zaowocowało to, co zapoczątkowaliśmy w 2008 r. Zmiany, redukcje i cięcia były konieczne. Od zeszłego roku ilość etatów w Szpitalu Miejskim spadła o 18 procent, z 403 na 340. To jednak efekt dążenia do optymalnego zatrudnienia. Poza tym bardzo ostrożnie wydajemy pieniądze. Właśnie dlatego strata będzie mniejsza od kwoty, której nie wypłacił nam fundusz. Mimo to nadal będzie ona liczona w milionach złotych. Finansowo rok był więc dla Szpitala Miejskiego zły. Przede wszystkim dlatego, że nasz kontrakt został źle oszacowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

A jak wyglądają sprawy organizacyjne?

Dla rozwoju szpitala rok był dobry. Stoimy przecież u progu otwarcia nowego oddziału rehabilitacji. Poza tym, po wykonaniu niezbędnych prac hol szpitala wygląda znacznie lepiej. Poprawiliśmy również jakość świadczonych usług, a także udało nam się pozyskać trochę sprzętu, w czym ważną rolę odegrało miasto.

W tle cały czas pojawiał się jednak temat dzierżawy szpitala. Po nieudanych przetargach miasto ogłosiło rokowania, do których także nikt się nie zgłosił. Co dalej?

Przyszłe zmiany organizacyjne placówki to temat wielu rozmów z władzami miasta. Teraz także przygotowujemy się do kolejnej. Powodem nieudanych prób dzierżawy jest choroba służby zdrowia wynikająca z braku systemu. A to z kolei efekt braku odwagi zarządzających służbą zdrowia ludzi, którzy, zapewne z powodów politycznych, nie chcą przyznać, że w naszym kraju szpitali jest za dużo. I to o 30 procent.

To dlatego takie placówki jak nasza mają finansowe problemy.

Przyszły rok nie będzie lepszy?

Jestem niepoprawnym optymistą i chcę wierzyć, że w przyszłym roku coś się jednak zmieni.

Co roku składamy sobie takie życzenia. Niestety, z roku na rok jest coraz gorzej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto