Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dworzec autobusowy w Katowicach jest regularnie dewastowany. Wandale kamer się nie boją ZDJĘCIA

Jana Balicka, J. Przybytek
Dworzec autobusowy w Katowicach
Dworzec autobusowy w Katowicach Taisia Bratasiuk
Dworzec autobusowy w Katowicach otwarto nieco ponad rok temu. Już nie budzi wyłącznie ciepłych uczuć, jest za to regularnie dewastowany. Spośród 89 drogich krzeseł z dworca zniknęło sześć. Niszczone są także rozkłady jazdy. Podróżni narzekają na brud, a wandale kamer się nie boją

Wkrótce w miejscu urwanych albo zniszczonych siedzisk na podziemnym dworcu autobusowym pojawią się nowe. Obiekt będzie też częściej sprzątany. Na pewno jednak nie pojawią się tu toalety publiczne, mimo że na ich brak narzekają podróżni, MZUiM - zarządca dworca autobusowego w Katowicach - pozostaje nieugięty.

Drogie krzesełka znikają

Od otwarcia dworca podziemnego minął już ponad rok. Postanowiliśmy więc sprawdzić, jak się ma po 13 miesiącach od hucznej fety. A ma się zdecydowanie gorzej niż przed rokiem. Na ścianach widać ślady butów, rozkłady jazdy oklejone są nalepkami albo pomazane flamastrami, na chodnikach sporo plam, zaś w miejscu niektórych siedzisk - tych drogich i dizajnerskich - sterczą kikuty. Spośród 89 krzeseł, które umieszczono na przystankach oraz przystankowej wyspie, zniknęło aż sześć. Gdzie się podziały? Nie wiadomo.

- Tych siedzisk w ogóle jest zbyt mało. Ja jestem młody, więc wolę postać, ale starsi ludzie potrzebują krzesełek. Niestety, spora ich część jest już zepsuta - mówi Michał, który codziennie przyjeżdża i odjeżdża z katowickiego dworca.

Dworzec autobusowy w KatowicachDworzec w Katowicach kontra ten w Tarnowskich Górach FOTO

Piotr Handwerker, dyrektor Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów obiecuje, że niebawem siedziska wrócą. - A zniszczone zostaną naprawione, ale gwarancji, że znów nie zostaną zniszczone, dać nie mogę - mówi.
Na katowickim dworcu zatrzymuje się obecnie prawie 20 linii, wjeżdżają i wyjeżdżają tu średnio co minutą. Każdego dnia przywożą na dworzec tysiące podróżnych. Wielu z nich narzeka jednak nie tylko na brak siedzisk, ale i na brud.

- A przecież jest tu wystarczająca ilość śmietników, trzeba tylko podejść i wrzucić śmieci w odpowiednie miejsce. Musimy szanować to, co mamy - denerwowała się jedna z pasażerek. Denerwuje się także dyrektor MZUiM.

Kto pilnuje dworca w Katowicach? Nikt

- Sprzątamy dworzec regularnie - ucina Handwerker. MZUiM zamiata chodniki i jezdnie siedem razy w tygodniu. A także opróżnia kosze. Dodatkowo w ubiegłym roku dworzec 21 razy był myty z użyciem urządzeń ciśnieniowych.

- Jednak dopóki jako społeczeństwo nie będziemy interweniować, to nad aktami wandalizmu i śmieceniem nie jesteśmy w stanie zapanować, nie możemy tam ustawić ekipy ludzi pilnujących, bo nie ma na to pieniędzy.

Dewastacje będą naprawiane w ramach możliwości, część rzeczy jest jeszcze na gwarancji, część jednak jest pod opieką KZK GOP albo Galerii Katowickiej - mówi Piotr Handwerker. Anna Koteras, rzeczniczka KZK GOP przyznaje, że na dworcu interweniować trzeba. - Myjemy tablice informacyjne i rozkłady albo je wymieniamy - dodaje.

Co ciekawe, do niszczenia dworca dochodzi, mimo że jest ona monitorowany. - Ale to kamery Galerii Katowickiej - odpowiada dyrektor Handwerker. W biurze prasowym GK dowiedzieliśmy się, że... wcale nie.

- Ochrona galerii nie wychodzi poza galerię. Dworzec jest pod opieką MZUiM i miasta - powiedziała Ina Martela z biura prasowego GK. Nie interweniuje też policja. - Nie mieliśmy żadnych zgłoszeń dotyczących dewastacji na dworcu - mówi Jacek Pytel, rzecznik KMP w Katowicach.

Do toalety albo autobusu

Podróżni narzekają też na brak toalet na dworcu. Temat jest dość drażliwy. Toalety są, ale wyżej, na dworcu kolejowym - obie płatne. Są też w Galerii Katowickiej, ale żadna nie na poziomie minus jeden, na który z dworca można wyjść bezpośrednio. Są wyżej i tylko te na ostatnim piętrze są bezpłatne. Dotarcie do nich w sytuacji, gdy za parę minut nasz autobus ma odjazd, jest niemożliwe.

Przypomnijmy, że budowa dwóch dworców - autobusowego i kolejowego - i tunelu na placu Szewczyka kosztowała 70 mln euro. Inwestycja ruszyła na początku 2011 roku. Dworzec autobusowy to podziemny odpowiednik tego z placu Szewczyka, na którym do grudnia 2010 roku zatrzymywało się kilkadziesiąt linii autobusowych, kursujących po całym regionie.

Nowy dworzec od początku budził mieszane uczucia: wielu podróżnych było zachwyconych, część narzekała. Malkontenci podnosili, że zatrzymuje się tu zbyt mało autobusów i linii, brakuje ławek i wspomnianych szaletów. Większość pasażerów była jednak wówczas bardzo wyrozumiała: chwalili czystość, a nawet surowe wnętrza obiektu utrzymane w czystym betonie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto