Siemianowice są jednym z kilku miast w Polsce i jak na razie jedynym miastem na Śląsku, gdzie ten system został wprowadzony do codziennego użytku. Miasto za jego zakup i instalację zapłaciło około 400 tysięcy złotych. Byłoby więcej, ale część kosztów (33 tys. zł netto) wziął na siebie Instytut Badawczy Dróg i Mostów z Warszawy, który przez najbliższe pięć lat będzie wykorzystywał go do badań statystycznych.
Kamery rejestrujące wykroczenia zostały zainstalowane na dwóch skrzyżowaniach: Wróblewskiego z Jagiełły przy skręcie na market NOMI oraz Krupanka ze Zwycięstwa. System ma się przyczynić do poprawy bezpieczeństwa na tych skrzyżowaniach, które uznano za najbardziej kolizyjne w naszym mieście.
- Zastanawialiśmy się jeszcze nad skrzyżowaniem Kościelnej, Orzeszkowej, Maciejko-wickiej i Oświęcimskiej w Michałkowicach, ale tam wkrótce ma powstać nowe rondo, więc nie było potrzeby tego tam instalować - mówi Piotr Saternus, komendant straży miejskiej.
System kamer ma przede wszystkim rejestrować samochody, które przejeżdżają przez skrzyżowania na czerwonym świetle. Urządzenie samo rozpoznaje samochód, odczytuje numer rejestracyjny, markę i kolor, a wszystkie dane są natychmiast archiwizowane na serwerze. W chwili, gdy kierowca przejeżdża na czerwonym, system automatycznie alarmuje obsługujących go strażników, a ci mogą niemal natychmiast wystawić delikwentowi mandat.
System dotychczas został zainstalowany w kilku miastach w Polsce, m.in. w Czersku i Jeleniej Górze, gdzie ISKIP już się zaczął sprawdzać. W Siemianowicach do tej pory strażnicy go tylko testowali, bez większych konsekwencji dla kierowców.
- I już w fazie testowania okazało się, że sporo ludzi przejeżdża na czerwonym świetle - mówi Saternus.
ISKIP ponadto będzie rejestrował jazdę bez zapiętych pasów, rozmowy przez telefon komórkowy, a nawet... obraźliwe gesty pokazane w stronę kamery! Do danych, jakie będą zbierać urządzenia rejestrujące, cały czas będzie miał dostęp warszawski Instytut Badawczy Dróg i Mostów, który będzie badał bezpieczeństwo ruchu drogowego oraz zachowania kierowców na terenie całego kraju.
Instytut chce przede wszystkim zmierzyć statystyki natężenia ruchu w danych miastach, liczbę pojazdów, rodzaj, prędkość, z jaką przejeżdżają przez skrzyżowanie oraz markę i model samochodu.
- Jednak nie jest naszym celem umieszczanie takich urządzeń w jak największej liczbie lokalizacji, poza przewidzianymi w naszym projekcie, dlatego w województwie Śląskim nie przewidujemy instalacji tego systemu w innych lokalizacjach - wyjaśnia Michał Karkowski, kierownik zespołu telematyki w warszawskim instytucie.
Straż miejska przez pięć lat będzie korzystać z systemu dzierżawiąc go. Po tym okresie przejdzie on na ich własność.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?