Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorzów: Młodzieżowa rada miasta? A komu ona jest potrzebna? Kto chce działać, nie potrzebuje garnituru i zwoływania sesji

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Pod petycją podpisało się 400 osób. Teraz czekają na odpowiedź
Pod petycją podpisało się 400 osób. Teraz czekają na odpowiedź Tomasz Rusek
Do magistratu wpłynęła petycja o utworzenie młodzieżowej rady miasta. Dziwię się, że młodzi - w erze smartfonów i mediów społecznościowych - chcą działać w sposób, jaki był przestarzały już dwie dekady temu.

Pismo pod koniec listopada przyjęto w biurze podawczym, a 3 grudnia trafiło do sekretariatu prezydenta Jacka Wójcickiego. Autorem petycji jest stowarzyszenie na rzecz innowacji społecznych Novum. Czworo wnioskodawców podpisanych pod petycją przekonuje, że - pisownia oryginalna - młodzieżowa rada „jako organ opiniodawczy mogła by zadbać o to, by Gorzów stał się bardziej przystępny młodzieży (w tej chwili wielu młodych gorzowian planuje wyjeżdżać z miasta)”. Jednocześnie inicjatorzy pomysłu wskazują, że Gorzów jest jedynym miastem bez takiego gremium. Z wyczuwalnym żalem wypominają też magistratowi: „Pamiętamy ile wysiłku pracownicy urzędu włożyli w powołanie Gorzowskiej Rady Seniorów, ale niestety nie odnotowaliśmy takiej aktywności w przypadku Rady Młodzieżowej”.

Pieczątka i stanowiska

Prezydent jeszcze na petycję nie odpisał, ale ja, Tomasz Rusek, jako były radny takiej rady (z lat 90.), mam szczerą nadzieję, że Jacek Wójcicki... nie zgodzi się na powołanie młodzieżowej rady miasta. Bo jest ona kompletnie niepotrzebna, a jej formuła już dwie dekady temu, gdy jako nastolatek z Ekonomika w niej zasiadałem, była przestarzała, skostniała i nie dawała nawet szansy, by młodzi mieli wpływ na cokolwiek.

Tymczasem biorę w ręce projekt uchwały o młodzieżowej radzie, jaki dołączono do petycji, i co widzę? Niby minęło 20 lat, a nic się nie zmieniło. Nastolatkowie chcą mieć „prawo do używania pieczątki okrągłej z napisem „Młodzieżowa Rada Miasta”, zastrzegają, że część obrad może być niejawna, już planują jak wybierać będą przewodniczącego, wiceszefów czy sekretarza, oczywiście liczą też na to, że działanie rady oraz miejsce na sesje zapewni magistrat.

Czyli nastolatkowie chcą tak naprawdę stworzyć sobie kopię prawdziwej rady. Bo ich zdaniem da im to jakikolwiek wpływ na miasto i jego działanie.

Każdy może działać

Naprawdę? To was kręci i to wydaje się wam skuteczną drogą do załatwienia czegokolwiek? Głosowania, garnitury, darmowa woda na stole i przemawianie do mikrofonów? W dzisiejszych czasach szybciej i skuteczniej wpłyniecie na urzędników organizując masowe wydarzenie na facebooku albo tworząc sensowną petycję z setkami (tysiącami?) podpisów. Możecie realnie zmieniać osiedla, zgłaszając pomysły do budżetu obywatelskiego. Możecie włączać się w akcje charytatywne i zbiórki oraz promować obywatelskie postawy poprzez namawianie rówieśników do głosowania w wyborach. Możecie działać w komitetach wyborczych, w partyjnych młodzieżówkach czy zdobywać kasę z unijnych projektów dla młodzieży. Wszystko to, co wymieniłem, znajduje się w uchwale powołującej młodzieżową radę. Tylko że - jak widzicie - wszystko to można robić już, bez powoływania niepotrzebnego gremium. I kto chce, ten już to robi.

Kompletnie nie potrzeba do tego okrągłej pieczątki i zwoływania sesji. Wystarczy prawdziwa chęć do działania. Chyba że o pieczątkę i otoczkę w tym wszystkim chodzi.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gorzów: Młodzieżowa rada miasta? A komu ona jest potrzebna? Kto chce działać, nie potrzebuje garnituru i zwoływania sesji - Plus Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto