Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Huta Jedność w Siemianowicach: Ostatnia żywicielka miasta

Paweł Szałankiewicz
Huta Jedność w Siemianowicach: Ostatnia żywicielka miasta
Huta Jedność w Siemianowicach: Ostatnia żywicielka miasta Fot. Paweł Szałankiewicz
Huta Jedność w Siemianowicach: W swoich najlepszych czasach Huta "Jedność" zatrudniała ponad cztery tysiące pracowników Dziś teren huty to ruina. O latach prosperity opowiedział nam jej były pracownik Józef Opiela

Huta Jedność w Siemianowicach: Jeszcze krajobraz miasta przecinają kominy, jeszcze widać szkielety niektórych budynków i to tyle, bo po wejściu na teren huty widzimy niemalże goły plac. I złomiarzy, którzy nadal wierzą, że "Jedność" jeszcze da im na kromkę chleba czy alkohol. Że jeszcze uda się z niej wypruć ostatnie rury, pręty, które sprzedadzą potem na złom.

Huta Jedność w Siemianowicach: Ostatnia żywicielka miasta

- Z tej huty do dziś żyje wielu siemianowiczan - stwierdza gorzko Józef Opiela, były wieloletni pracownik huty.
W Hucie "Jedność" zatrudnił się we wrześniu 1968 roku na oddziale Mannesmana jako tzw. przygotowywacz rur do wysyłki.

- Tam pracowałem do stycznia 1974 roku. Potem przeniosłem się na wydział ciągarni rur, następnie byłem brygadzistą w stacji regeneracji roztworów potrawiennych, a od 1992 roku pracowałem w tak zwanym dalgazie - opowiada Józef Opiela dodając, że w hucie pracował do 2005 roku. Był wręcz jednym z ostatnich pracowników zatrudnianych przez jeden z największych zakładów pracy w naszym mieście.

- I myślałem, że dotrwam tam do emerytury, ale... zabrakło trzech tygodni. Przepracowałem je w firmie w Katowicach, która też została zlikwidowana. Dziś jestem zadowolonym emerytem - uśmiecha się.

Huta Jedność w Siemianowicach żywiła tysiące ludzi

Tereny huty zna jak własną kieszeń. Mimo tego, że na jej terenie nie pozostało zbyt wiele budynków, to potrafi wskazać dokładnie miejsca, w których stały poszczególne budynki.

-W tym znajdowała się tlenownia - wskazuje ruiny znajdujące się w pobliżu pętli tramwajowej. - Służył do zasilania w tlen budynku stalowni, gdzie odbywało się ciągłe odlewanie stali. Obok niego były biura i łaźnia stalowni, a tu był plac wsadu - wymienia dalej wskazując, że na tyłach huty znajdował się budynek straży pożarnej, a w jej pobliżu znajdował się budynek modelarni.

Łącznie budynków i wydziałów było kilkadziesiąt, a na każdym z nich pracowało po około 200 pracowników. - Największymi wydziałami był Innocenti i Mannesman, gdzie pracowało po około 300 osób - wspomina dodając, że w najlepszych latach na hucie pracowało ponad 4 tysiące pracowników!

Niestety, jak to w dużych zakładach pracy, tak i w hucie zdarzały się też wypadki, również śmiertelne. - Raz na Innocenti na skutek wypadnięcia rury z koryta 3-4 kobiety były ciężko ranne. Często dochodziło do poparzeń, jak to zresztą na hucie. Nawet mi się zdarzył wypadek - kiedyś trafiłem sobie młotkiem w palec - żartuje Opiela.

Jak przyznaje, dla niego i jego rodziny huta była matką. - Tutaj pracę zaczął przed wojną mój dziadek, pracował tu też mój ojciec i moja żona. Nawet córka i zięć tu pracowali, więc rodzinnie byliśmy bardzo silnie związani z hutą - przyznaje.

Pokoleniowa "Jedność"

Jego żona zresztą mieszkała w dzielnicy Hugo, którą w dawnych latach można było uznać za dzielnicę przemysłową, ponieważ mieszkali tam pracownicy Huty "Jedność" oraz kopalni "Ficynus".

- Nie było tam mieszkań o jakimś wysokim standardzie, bo w zasadzie znajdował się w nich jeden pokój z kuchnią, a ubikacja była na korytarzu - opowiada. - Dopiero z biegiem lat mieszkańcy zaczęli to przerabiać. Sama huta miała tam mało mieszkań zakładowych - kontynuuje.

Mieszkania zakładowe to zresztą problem, który ciągnie się za hutą od lat. Z blisko 1200 mieszkań połowa została sprzedana za bezcen byłym pracownikom huty. Druga połowa trafiła z czasem na licytację komorniczą, a mieszkańcy są sprzedawani wraz z mieszkaniami. Jak się dowiedzieliśmy, do końca października powinno zostać sprzedanych ostatnie 15 mieszkań.

- A przecież kiedyś z takiego osiedla Trafalczyka chcieli zrobić coś na wzór Nikiszowca. To zresztą było bardzo dobre miejsce do życia. Tam tętniło życie. Każdy popołudniami pracował w swoich ogródkach, a mieszkańcy zbierali się, by pograć w karty - wspomina z nieskrywanym żalem pan Józef.

Sprzedadzą hutę do 2015?

Były hutnik z "Jednością" chcąc nie chcąc jest nadal związany, a właściwie huta z nim ze względu na zobowiązania jakie ma wobec niego i kilkuset innych byłych pracowników. Niestety, prawdopodobnie nigdy tych pieniędzy nie odzyskają.
Likwidator huty, Stanisław Herbut, przyznaje otwarcie, że nie ma i raczej nie będzie na to pieniędzy. - Ponieważ nie ma majątku, który można by tu sprzedać, a by zakończyć likwidację sami potrzebujemy pieniędzy - przyznaje.

Huta jest już w likwidacji od ponad 10 lat. Jak mówi Herbut, jest coraz bliżej do jej zakończenia. Pod koniec ubiegłego roku miała się odbyć licytacja całego terenu huty. Na przeszkodzie stanęły luki w prawie i niejasne kwestie dotyczące poszczególnych działek.
- Obecnie opracowywana jest nowa wycena działek i myślę, że gdzieś w październiku, listopadzie uda się przeprowadzić pierwszą licytację - podkreśla likwidator.
Chętni, którzy wystartują w licytacji, będą mieli do kupienia 18 ha terenu, na którym znajduje się kilka ruin budynków i trzy dzierżawione budynki, w których działają prywatne firmy. Na początek nowy inwestor będzie musiał włożyć w teren co najmniej 2-3 miliony złotych - tyle będzie kosztowało zrównanie terenu do tzw. poziomu zero. - Żal patrzeć, że to tak długo trwa. Początkowo zapowiadano, że to potrwa góra pięć lat. Gdyby tak było, dziś ten teren znalazłby na pewno inwestora, a miejsce by odżyło. A tak... - zwiesza głos Opiela.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto