Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przybywa rodzin zastępczych w Siemianowicach Śląskich

Paweł Szałankiewicz
W ubiegłym roku w Siemianowicach Śląskich funkcjonowało 146 rodzin zastępczych. Na chwilę obecną jest ich 129, z czego cztery to rodziny zawodowe niespokrewnione z dziećmi oraz ok. 20 rodzin zastępczych niespokrewnionych.

- Reszta to rodziny zastępcze spokrewnione. W ostatnich latach zauważyliśmy lekką tendencję wzrostową zarówno rodzin niespokrewnionych jak i wśród spokrewnionych - informuje Agnieszka Rylska, rzecznik prasowy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

MOPS z roku na rok stara się jak może prowadzić akcje poszukiwania rodzin zastępczych dla dzieci, w stosunku do których odebrano rodzicom prawa rodzicielskie (najczęściej w rodzinach patologicznych, gdzie dochodzi do zaniedbań dzieci) lub zostały przez nich porzucone. Skutek jednak jest mniejszy od oczekiwań. - Co roku dzięki akcjom prowadzonym między innymi za pomocą prasy czy plakatów zgłasza się po kilka chętnych rodzin do przyjęcia dziecka w ramach rodziny zastępczej - mówi Rylska.

W ubiegłym roku dwie rodziny zostały skierowane na badania psychologiczno-pedagogiczne i zakwalifikowały się na szkolenie w Publicznym Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym w Sosnowcu, które odbędzie się z początkiem tego roku. Ten proces ma za sobą rodzina Iwaneckich, która od ponad dwóch lat pełni funkcję rodziny zawodowej i obecnie mieszka z nimi ósemka dzieci! - Zawodowa rodzina nie różni się zbytnio od rodzin zastępczych. Jedynym wyróżnikiem jest to, że jeden z rodziców ma prawo do pobierania pensji - mówi Beata Iwanecka.

Co trzeba zrobić, aby zostać rodziną zawodową? Praktycznie należy spełnić te same warunki, co przy rodzinach zastępczych, czyli: mieszkać stale na terenie RP, w pełni korzystać z praw cywilnych i obywatelskich. Takie rodziny nie mogły być nigdy pozbawione praw rodzicielskich, ani nie miały ich ograniczonych, są zdrowe oraz uzyskały pozytywną opinię ośrodka pomocy społecznej. Zawodową rodziną zostaje się dopiero wtedy, kiedy pod swoją opiekę bierze się co najmniej trójkę dzieci. - Te rodziny są niespokrewnione z dzieckiem i najczęściej wielodzietne. Można w nich umieścić od 3 do 6 dzieci jednocześnie - wyjaśnia Rylska. A opanowanie takiej gromadki do łatwych nie należy. - Czasem to jest koszmar - śmieje się Beata. - Najwięcej problemów mamy z łazienką, bo dzieci jest ósemka, a łazienka... jedna. Czasami też wszystkie na raz mają coś do powiedzenia, a do wysłuchania jesteśmy przecież tylko ja i mój mąż - dodaje.

Czwórka z tej wesołej gromadki to ich własne dzieci. Pozostałe to dwa rodzeństwa, które trafiły do nich w odstępie dwóch lat. - W naszym domu zderzyły się różne style życia i przyzwyczajenia wyniesione z trzech rodzin. To teraz się mieszka, ale staramy się to wyśrodkować tak, abyśmy mogli funkcjonować jako normalna rodzina - opowiada.

To zresztą najważniejszy cel wszystkich rodzin zastępczych, nie tylko zawodowych. Stworzenie dzieciom (które określa się mianem "dzieci pokochanych") i przekonanie ich o tym, że wraz z resztą domowników tworzą najzwyczajniejszą w świecie rodzinę. - Teraz jest im o to łatwiej, bo i nasze i te pokochane dzieci, podorastały. Znają nas, a my je i wiemy doskonale czego możemy od siebie nawzajem oczekiwać - stwierdza na koniec Iwanecka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto