Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siemianowice: Urzędnicy promują nasze miasto. Po godzinach, za to skutecznie

Paweł Szałankiewicz
Fotografia, muzyka, książka, czyli urzędników sposoby na promocję historii i wszystkich atrakcji Siemianowic Śląskich.

Ponad milion złotych - tyle nasze miasto kosztowała kampania promocyjna terenów inwestycyjnych w dzielnicy Michałkowice. Z tych pieniędzy zostały między innymi pokryte koszty nakręcenia sześciominutowego spotu promocyjnego miasta Siemianowice. Efekt? Jak poinformowano nas w urzędzie miasta, póki co nie było żadnych zapytań w sprawie promowanych terenów w Michałkowicach.

- Wyznaczono natomiast na 24 października otwarcie oferty na te tereny - powiedział nam Jakub Nowak, pełniący obowiązki rzecznika prasowego urzędu. Nie wiadomo więc, czy tak duże pieniądze wydane na promocję (z dotacji UE) przyniosą jakikolwiek skutek.

Okazuje się, że za o wiele mniejsze pieniądze, a nawet za darmo, można zrobić tyle samo, jeśli nie więcej, by wypromować miasto. Dobry przykład dała nieistniejąca już Siemianowicka Orkiestra Rozrywkowa. Dziś pałeczkę po niej przejęli... urzędnicy! Jeden z nich, Andrzej Lebek, który na co dzień pracuje w Miejskim Centrum Zarządzania Kryzysowego, rok temu pokazał galerię fotografii obrazujących specyficzne i oryginalne okna z budynków naszego miasta. Wsławił się również stworzeniem specjalistycznej mapy miasta, na której znajdziemy nawet takie obiekty, jak szachownice. Wespół z radnym Marianem Jadwiszczokiem stworzył wystawę starych fotografii pokazujących dawne Michałkowice, którą możemy oglądać w Parku Tradycji Górnictwa i Hutnictwa.

Lebek podkreśla, że jego praca na rzecz promocji naszego miasta wynikła z apelu prezydenta Jacka Guzego, który poprosił urzędników o to, aby dali coś od siebie naszemu miastu. - Poczułem się adresatem tego apelu, przekonany, że niczego tak bardzo nie potrzebuje nasz magistrat, jak zdecydowanego zrywu - mówi Lebek.

Na realizację wystawy, która od otwarcia Parku Tradycji cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem, Lebek z Jadwiszczokiem otrzymali od miasta sześć tysięcy złotych.

- I zmieściliśmy się w tym budżecie. Resztę pieniędzy w to włożonych traktuję jako swój własny wkład - podkreśla Lebek.
Przykład Andrzeja Lebka nie jest jedynym urzędniczym zrywem. Zespół SZPAS, czyli Siemianowicki Zespół Pracowników Administracji Samorządowej. Mimo że "szpas" oznacza żarcik czy psikus, to muzycy z urzędu miasta grają jak bardzo serio. Ich różnorodne projekty, jak "Szpastorałki" czy "Tryptyk Górniczo-Hutniczy" cieszyły się ogromnym powodzeniem.

Zwłaszcza na ten ostatni występ bilety rozeszły się jak świeże bułeczki. Muzycy oczywiście grają za darmo, bo, jak podkreślają, to ich pasja i forma spędzania wolnego czasu. Warto też wspomnieć o miejskim konserwatorze zabytków Małgorzacie Derus, która wydała kilka książek o historii i zabytkach Siemianowic Śląskich, jak również o pracownikach MCZK, którzy w dołożyli wszelkich starań, by rozreklamować festyn charytatywny dla siemianowickiego żołnierza. Efekt ich pracy był bezcenny.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto