Stefan Kowalczyk: To była nie tylko dla mnie duża przyjemność i satysfakcja

Czy cokolwiek zmieniło się w życiu Człowieka Roku 2013?
Stefan Kowalczyk: Jeżeli miałbym mówić o moim życiu i zawodowym i prywatnym i także moich innych zainteresowaniach, to muszę powiedzieć, że nie zmieniło się moje życie w wyniku tego plebiscytu. On przeze mnie traktowany jest jako pewien dowód uznania wszelkiej mojej działalności - i zawodowej, sportowej jak i prywatnej. Przyniósł wiele satysfakcji - to jasno podkreślam. Ilość gratulacji i telefonów, które mi przekazano, była bardzo duża. Muszę na koniec powiedzieć, że jeszcze większą satysfakcję przyniósł mi plebiscyt na forum województwa śląskiego, dlatego że mniej więcej wiem, jakie osoby mogły na mnie głosować. Tu, w Siemianowi-cach, głosowało środowisko z otoczenia szkoły. Inaczej było w przypadku głosów płynących w plebiscycie wojewódzkim. O wyniki tego plebiscytu pytali mnie ludzie z różnych części Polski. To pokazuje, że przebicie do świadomości Czytelników, czy to przez media internetowe, czy przez tradycyjną prasę, jest większe, niż można by oczekiwać.

Stefan Kowalczyk: To była nie tylko dla mnie duża przyjemność i satysfakcja

Plebiscyt wpłynął znacząco na życie szkoły?
Stefan Kowalczyk:Moim nauczycielom, świetnym nauczycielom, których tu nie brakuje, przyniosło to dużą satysfakcję, uczniom zresztą też. Takie dowody mogę przytoczyć. Było mi przyjemnie, że tak się stało, ale mam świadomość, że chyba było mi łatwiej, bo jednak takiemu środowisku jest prościej jest się jednoczyć. Grupy wsparcia, takie jak szkoły to środowisko, które jest zjednoczone wokół pewnych wartości i chyba dzięki temu jest nam, pedagogom, łatwiej w takich plebiscytach.

Były jakieś nieprzyjemne sytuacje w związku z tym plebiscytem?
Stefan Kowalczyk:Jeżeli ja miałbym zupełnie szczerze powiedzieć, to tak już jest u nas, że są pokłady dużej zawiści w ludziach. To jednak typowe, niezbyt dobre cechy Polaków. I to odczułem, taką pewną zawiść ze strony ludzi, którzy mnie zupełnie nie znają. Mam tego pełną świadomość i nie przywiązywałem do tego zbytniej wagi, choć niektórymi opiniami, na które absolutnie nie zasłużyłem, się przejąłem. Ale to przecież takie proste - człowieka, którego się nie akceptuje, to po prostu się na niego nie głosuje.