Na dobry początek spółka skierowała do ruchu dwa takie pojazdy. Miały kursować na linii 26, między Mysłowicami a pętlą w Sosnowcu-Milowicach. Długo sobie jednak nie pojeździły, bo co rusz wypadały z szyn. W sumie do wczorajszego wieczora oba wagony wykoleiły się aż 5 razy! Ponieważ przeważnie blokowały przy tym bliźniaczą linię 21, podróżni nie mieli nawet do czego się przesiąść.
Jakby tego było mało, w jeden ze Sznycli wjechał samochód. Po prostu katastrofa! Pasażerowie klęli na czym świat stoi, a specjaliści z TŚ sprawdzali, co jest przyczyną czarnej serii wykolejeń. Ze wstępnych ustaleń wynika, że powodem nie był zły stan torowisk. A zatem co? Same Sznycle były w wielkiej tajemnicy testowane przez śląskich tramwajarzy. Zapytany przez nas o wyniki tych testów Bogusław Knapik, wiceprezes spółki, zapewniał, że pojazdy wypadły na nich bardzo dobrze. W świetle ostatnich wydarzeń można jednak zacząć się zastanawiać, czy nie była to pewna metafora (zwłaszcza że już na pokazowym przejeździe Sznycel wyleciał z torów na będzińskiej "nerce").
Tramwajarze sprowadzili z Wiednia 15 Sznycli (poza liniami w Zagłębiu mają obsługiwać trasy na terenie Zabrza), a wiceprezes Knapik zapowiada, że w przyszłym roku spółka chciałaby dokupić kolejne. Jak przekonuje Knapik, to jest tańsze niż remontowanie wysłużonych wagonów typu 105. - Taki kapitalny remont kosztuje około 500 tysięcy złotych, a kupno, przywiezienie i modernizacja wagonu z Wiednia o połowę mniej - wyjaśniał niedawno na naszych łamach Knapik. Żartował?
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?