Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona oaza w sercu miasta. Ogród społeczny ma już 2 lata

Magdalena Mikrut-Majeranek
Zielona trawa, altanka chroniąca przed słońcem, a wokół niej kwiaty, krzaczki z pomidorami, ogórki wijące się po ziemi, cukinie, truskawki, a nawet dynie, a wszystko to w centrum miasta. Idylla czy rzeczywistość? Niemożliwe? Wręcz przeciwnie!

Taki obraz możemy zobaczyć w ogrodzie społecznym na Węzłowcu, który w tym roku obchodzi swoje drugie urodziny. Siemianowiczanie swoje pierwsze rośliny posadzili tutaj 25 września 2016 r. Od tego czasu ogród ustawicznie się zmienia, przybywa użytkowników, pojawiają się nie tylko nowe warzywa i owoce, ale także elementy małej architektury.

Zielona oaza znajduje się pomiędzy blokami przy ul. Jagiełły 27 a 33, na osiedlu Węzłowiec w Siemianowicach Śląskich i zajmuje powierzchnię ok. 800 m2. Jest tworzony i prowadzony przez mieszkańców, którzy wspólnymi siłami rozwijają i utrzymują ogród warzywny i owocowy w połączeniu z ogrodem kwiatowym. Prowadzony jest on zgodnie ze wspólnie ustalonymi i przyjętymi przez społeczność zasadami. Jednakże mogą go odwiedzać goście, którzy przestrzegają regulaminu.

- Ogród spełnia swoje funkcje i cały czas się rozwija. Dochodzą też nowi użytkownicy. Pojawia się coraz więcej młodzieży. Jednym słowem, nasz ogród integruje ludzi, a mieszkańcy mogą odpoczywać w jego zaciszu - przyznaje Jakub Nowak.

Jak ogród zmienił się w ciągu tego roku? W maju miasto zafundowało altanę, przybyły też kolejne skrzynie. - Teraz możemy przebywać w ogrodzie nawet podczas opadów, ponieważ w altanie możemy się schronić przed deszczem - mówi pani Krystyna Krywalewicz, jedna z użytkowniczek ogrodu.

Początkowo regularnie korzystało z niego ok. 20 osób, a dziś grupa ta powiększyła się do 40, ale to nie wszyscy użytkownicy tej zielonej oazy. - Zdarza się, że przychodzą tu młodzi ludzie, siadają pod zadaszeniem i… grają w szachy. Małe dziewczynki natomiast chętnie korzystają ze znajdującej się tutaj huśtawce. Dla dzieci mamy małe konewki i pod nadzorem dorosłych mogą podlewać rośliny, a to dla nich niesamowita frajda - zdradza pani Krystyna.

Czy inwestycja podoba się mieszkańcom? Jak najbardziej. - Stworzenie ogrodu społecznego było strzałem w dziesiątkę. Dzięki niemu zwiększyła się rozpoznawalność mieszkańców naszego osiedla i powiększyło się grono znajomych. Ogród to nasze oczko w głowie - przyznaje pani Krystyna. - Spotykamy się regularnie, zarówno w tygodniu, jak i w weekendy. Najczęściej umawiamy się o godz. 17. Najpierw zajmujemy się podlewaniem, plewieniem, a potem pijemy herbatę i rozmawiamy. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że posiadamy takie miejsce - dodaje.

40 osób to stała grupa użytkowników ogrodu. Mają przydzielone skrzynie i mogą w nich uprawiać wszystko to, na co mają ochotę. - Hodują pomidory, ogórki, truskawki, cukinie, a niedługo pojawią się także dynie - wylicza pani Krystyna. Ogród to zielone płuca osiedla, które przyciągają także przechodniów. - Zagląda tu wielu spacerowiczów, ale i mamy z wózkami, ponieważ ogród otwarty jest w okresie letnim od godz. 8 do 21. Odwiedzają nas także rodzice z dziećmi, którzy pokazując swoim pociechom rośliny, opowiadają o tym, jak uprawia się warzywa i owoce, ponieważ dziś dzieci, zwłaszcza te dorastające w mieście, widzą warzywa wyłącznie w sklepie, a tutaj mają okazję zobaczyć ile czasu zajmuje ich wzrost - dodaje. Można zatem przyjąć, że ogród poza funkcją integracyjną, pełni także rolę edukacyjną.

- Raz zaprosiliśmy przedszkolaki, żeby zobaczyły na własne oczy jak hoduje się rośliny. Zdarza się, że odwiedzające nas dzieci po raz pierwszy w ogrodzie społecznym widzą jak uprawia się warzywa i że pomidor zanim trafi do sklepu, długo rośnie na krzaczku - opowiada pani Krystyna. Plony pochodzące z ogrodu są ekologiczne. - Nie używamy pestycydów, środków spulchniających, a wyłącznie naturalne nawozy - podkreśla.

Zbliża się jesień, więc przed użytkownikami ogrodu pracowity okres. - Będziemy się powoli przygotowywać do sezonu zimowego, dlatego też trzeba zabezpieczyć rośliny, które przezimują. Sporo pracy przed nami, ale to przyjemna praca, która relaksuje - podkreśla Jakub Nowak. - Niebawem zaczniemy porządkować skrzynie oraz podcinać drzewka, żeby przygotować je na okres jesienno-zimowy. Później zostanie jedynie grabienie liści - dodaje pani Krystyna. W takim letargu ogród będzie trwał do marca, kiedy to ponownie ożyje.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto