Gmina Bolesław szuka inwestora, którego zainteresowałby niedokończony budynek w Laskach. Obiekt niszczeje od wielu lat, dlatego czas najwyższy coś z nim zrobić. - Wielkim atutem obiektu jest jego lokalizacja. Laski to malownicza miejscowość, powiedziałbym nawet miejscowość z "duszą" - podkreśla wójt Bolesławia, Krzysztof Dudziński. W najbliższej okolicy znajdują się stawy rybne, Strażacka Izba Tradycji w OSP Laski, a przede wszystkim dużo zieleni i lasów. Dodatkowo, sąsiedztwo drogi 94 stwarza możliwość powstania obiektu usługowego czy też zakładu drobnej wytwórczości. Budynek ma już jednak ponad 20 lat i jest w stanie surowym. Trzeba więc zainwestować w niego kilkanaście milionów. A to kwota niemała.
Projekt dwuoddziałowego przedszkola wraz z rozbudową szkoły podstawowej opracowało biuro projektów Miastoprojekt Sosnowiec w roku 1986. Nowa placówka miała być połączona z obecnie istniejącą Szkołą Podstawową. Jest nawet korytarz łączący obydwa budynki. Tylko przejście jest obecnie zamurowane.
W kolejnych latach gmina wybudowała obiekt w stanie surowym bez dachu. Niestety, prace przerwano. - Z tego co słyszałam powodem było to, że nadzór techniczny uznał, iż pomieszczenia są zbyt małe i nie nadają się na sale lekcyjne - mówi Agata Czerniak, sołtys wsi Laski. Krążą też opinie, że wpływ na przerwanie budowy miała zmniejszająca się ilość dzieci. Z czasem tak duże przedszkole stało się bowiem zbyteczne. Budynek ma prawie 880 metrów kwadratowych powierzchni użytkowej (prawie 1071 metrów kwadr. powierzchni zabudowy).
Dopiero w latach 1995-96 opracowano projekt zmiany konstrukcji więźby dachowej i pokrycia dachu, co miało zabezpieczyć budynek przed niszczeniem. - W ostatnich latach obiekt wielokrotnie wystawiano na sprzedaż. Bezskutecznie - mówi Dudziński. Był pomysł, żeby stworzyć w budynku dom spokojnej starości, ale również nie wyszło. Pani sołtys przyznaje, że teraz jest problem z budynkiem. - Młodzież tam przesiaduje, piją piwo, nawet ogniska tam palą i smażą kiełbasy - mówi Agata Czerniak. - Kilka razy wnioskowałam o zabezpieczenie budynku, zabicie deskami wejść i okien. Ale nie było odzewu - dodaje.
Budynek więc niszczeje i będzie wyglądał coraz gorzej. Gmina czasem sprząta zarówno teren w obiekcie jak i na zewnątrz, ale nie stać jej na dokończenie budowy. Dlatego szuka inwestora. - Jesteśmy zainteresowani podjęciem współpracy lub zbyciem działki wraz z budynkiem, aby obiekt mógł służyć mieszkańcom. W planie zagospodarowania działka i obiekt figuruje jako teren drobnych usług i mieszkalnictwa - dodaje wójt.
W grę wchodzi m.in. partnerstwo publiczno-prywatnego. Partnerstwo obejmować może takie dziedziny jak np. centra sportowo-rekreacyjne, szkoły, siedziby władz publicznych czy gospodarka komunalna.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?