Sonda w Siemianowicach: Prezydent zapowiada sondę dot. ul. Świerczewskiego

Sonda w Siemianowicach: Nie mój bohater - to akcja na Facebooku, która dosłownie w dwa dni zdobyła ponad dwa tysiące polubień. Inicjatorzy zachęcają użytkowników do tego, aby wymusili na władzach Siemianowic dekomunizację nazw ulic, które nadal są symbolami czasów słusznie minionych. Akcja to efekt rozmów różnych środowisk. Poparli ją m.in. Siemianowicka Inicjatywa Libertariańska, Nowa Prawica, Prawo i Sprawiedliwość,Obóz Narodowo-Radykalny, Stowarzyszenie Koliber czy środowisko siemianowickich kibiców Ruchu Chorzów - "Niebieskie Siemianowice".

Przede wszystkim chodzi o ulicę imienia Karola Świerczewskiego, czyli jedną z dłuższych ulic, która ma ponad 100 adresów i znajduje się w centrum miasta. To przede wszystkim na niej skupiają się aktualnie wszystkie postulaty inicjatorów całej akcji. - Choć sama zmiana nazwy ulicy nie jest teraz naszym głównym celem, a edukacja społeczeństwa - wyjaśnia Michał Olszewski, jeden z inicjatorów całej akcji. - Do teraz panuje mit o Świerczewskim, jako bohaterze. Naszym celem jest uświadomienie mieszkańców kim był naprawdę. Potem rozpoczniemy dyskusję na temat zmiany nazwy ulicy Świerczewskiego - dodaje.

Wydźwięk akcji jak na razie jest dość szeroki i dotarł do Urzędu Miasta. Do sprawy odniósł się prezydent Siemianowic Jacek Guzy, który na oficjalnej stronie magistratu powiedział, że "...W kwestii ewentualnej zmiany nazwy ulicy Świerczewskiego powinni wypowiedzieć się mieszkańcy" i zapowiedział przeprowadzenie sondy w tej sprawie.

Tylko czy można mieć w tej kwestii zaufać prezydentowi? Dwa lata temu prezydent zapowiedział przeprowadzenie ankiety dotyczącej likwidacji wysypiska "Landeco" oraz tego, czy miasto powinno wykupić mieszkania po likwidowanej hucie "Jedność". Mieszkańcy mieli głosami zadecydować na tak lub na nie. Prezydent zapowiadał wtedy, że wyniki ankiety będą dla niego wiążące.

W kwestii wykupu mieszkań mieszkańcy byli wtedy przeciwko. Inaczej było w przypadku "Landeco", w sprawie którego miekszańcy opowiedzieli się za likwidacją wysypiska. Ta nie nastąpiła do tej pory, a co więcej, miasto w ubiegłym roku przedłużyło umowę z "Landeco", do czerwca tego roku. Ponadto "Landeco" jeszcze przez kilka lat będzie dzierżawić tereny wysypiska śmieci.