Dziś, kiedy co popularniejsze telenowele liczone są w setkach, jeśli nie w tysiącach odcinków, nikomu nie może imponować, niespełna 80 półgodzinnych "kawałków" wyprodukowanych przez TVP Katowice. Zaznaczam, że piszę wyłącznie o odcinkach fabularnych, bo jak wspominałem była też, druga studyjna i rozśpiewana "Sobota w Bytkowie". Ale w 1999 roku, kiedy kończyła się nasza przygoda, te wspomniane 80 odcinków stawiało serial na drugim miejscu w Polsce, bodaj po nadal popularnym "Klanie". No inny świat po prostu!
Inny świat był też pod względem możliwości. Nie chodzi mi o technikę, choć i na tym polu XXI wiek, to już inna epoka. Mam na myśli możliwości finansowe ośrodka. No, więcej niż skromne. Tak więc na przykład rekwizyty w znacznym stopniu organizowaliśmy sami. My, czyli zarówno telewizyjna ekipa, jak i aktorzy.
Kiedyś, w jednym niemal czysto kryminalnym odcinku (były i takie wątki w życiu dwóch śląskich rodzin, a jakże), zagrała moja wiatrówka, wyglądająca identycznie, jak markowy pistolet automatyczny. I znowu, dzisiaj można taką broń kupić w każdym specjalistycznym sklepie i to bez żadnych zezwoleń. Wtedy, była to jeszcze prawdziwa rzadkość. Więc pod tę moją zabawkę wymyśliłem cały odcinek.
Przy okazji chcę też poskarżyć się na TVP Katowice. Do dzisiaj nie dostałem moich dwóch ślicznie lakierowanych i w kwiatki malowanych, drewnianych łyżek rodem z Bułgarii, które zagrały w innym odcinku!
A następnym razem o znacznie większym "rekwizycie", czyli dworcu kolejowym w Siemianowicach. Ciekawym czy wszyscy P.T. Czytelnicy wiedzą, gdzie się znajduje?
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?