W ostatnim czasie, aby uwolnić się choć na chwilę od codziennych spraw Siemianowic Śląskich i własnych, sięgnąłem po kryminał niejakiego Joe Alexa (znanego bardziej jako Maciej Słomczyński) "Cichym ścigałam go lotem". Literatura to nie najwyższych lotów, o czym dobitnie świadczył bardzo szowinistyczny cytat jednego z bohaterów traktujący o niewielkiej roli kobiet w rozwoju gatunku ludzkiego. Przytaczać go w całości nie będę zwłaszcza, że w ostatnim czasie poznałem kilka siemianowiczanek - matek dzieci niepełnosprawnych, które codziennie borykają z problemami, przed jakimi wielu zwyczajnie ucieka. Zresztą ojcowie wielu tych dzieci owym "męskim" podejściem do sprawy wykazali się, znikając w czasie szaleńczej wyprawy do sklepu po papierosy/piwo/ żywność (niepotrzebne skreślić). Być rodzicem, to być żołnierzem na polu walki. Codziennie trzeba zmagać się z problemami finansowymi i wychowawczymi. Jak się okazuje kilkanaście matek w Siemianowicach ma większe jaja niż niejeden mężczyzna i zamiast uciekać wychodzą naprzeciw wszelkim problemom. Nie boją się nikogo, ani niczego. Ktoś powie, że są zdesperowane, inny, że są odważne. Ale właśnie takich "mężczyzn" brakuje w naszym małym społeczeństwie.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?