CLO Siemianowice: Kobieta kilkanaście dni temu kosząc trawę w ogródku oparzyła sobie rękę barszczem Sosnowskiego. Oparzeniu uległo 5 procent jej ciała. Choć oparzenie nie było duże, toksyny dostały się do jej organizmu a w wyniku powikłań doprowadziły do jej śmierci.
Do CLO kobieta trafiła 6 czerwca z SOR w Jeleniej Górze. - Jej stan był wtedy dobry, była w kontakcie z lekarzami. Powodem przyjęcia było rozpoznanie oparzenia chemicznego trzeciego stopnia. Z wywiadu udzielonego przez pacjentkę wynikło, że miała kontakt z barszczem Sosnowskiego - wyjaśnia dr Justyna Glik, rzecznik CLO w Siemianowicach.
CLO Siemianowice: Zmarła kobieta poparzona barszczem Sosnowskiego
W szóstej dobie leczenia pacjentki doszło do załamania stanu jej zdrowia i zatrzymania krążenia.
Podjęto skuteczną akcję reanimacyjną. - Udało się przywrócić krążenie, ale narastała u niej niewydolność oddechowa, stąd została zaintubowana i podłączona do respiratora - mówi dr Justyna Glik.
Do kolejnego zatrzymania krążenia doszło 19 czerwca. Jej śmierć lekarze tłumaczą tym, że poza oparzeniem kobieta miała obniżoną odporność, ponieważ cierpiała na choroby przewlekłe.
Jak podkreśla Justyna Glik to pierwsza taka sytuacja w CLO. - Po raz pierwszy zresztą pacjent sam potrafił wskazać przyczynę oparzenia. Wcześniej trafiali do nas pacjenci z tego rodzaju oparzeniami, ale nie potrafili określić skąd się wzięły - wyjaśnia Glik dodając, że poparzenia barszczem Sosnowskiego nie były zbyt częstym przypadkiem w siemianowickiej lecznicy.
67-latka jest pierwszą w tym roku ofiarą niebezpiecznej rośliny.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?