Dom Technika w rękach gminy

Miasto jest już praktycznie właścicielem zabytkowego Domu Technika "Zameczek" w Michałkowicach. Od pełni szczęścia nadal dzieli ich poprzedni właściciel - Kompania Węglowa, której już dwa lata temu sąd nakazał wydanie gminie budynku wraz z otoczeniem. - Kompania Węglowa używa jednak wszelkich, dopuszczalnych przez prawo kruczków, by cały proces skomplikować - informuje Michał Tabaka, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Siemianowicach.

Zameczek przez wiele lat był własnością górniczą. Najpierw opiekowała się nim nieistniejąca już kopalnia Siemianowice, później Rudzka Spółka Węglowa a następnie Kompania Węglowa. W 1992 roku ówczesny wojewoda katowicki podjął decyzję, by grunt wraz z budynkiem stały się własnością gminy. Od tamtej pory rozmowy w temacie przejęcia Zameczka toczyły się przez wiele lat. W 2008 roku sprawa została skierowana na drogę sądową. Dwa lata temu sąd wydał decyzję, by Kompania Węglowa oddała budynek gminie. Ten jednak stara się to cały czas utrudniać nawet mimo tego, że komornik przekazał już majątek Domu Technika gminie. To jednak nie spodobało się Kompanii, która zażądała uwłaszczenia majątku, jednak miasto odmówiło.

- Dlatego też złożyliśmy skargę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego - poinformował nas Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej.
Siemianowicki magistrat jednak tym się nie przejął i szykuje się powoli do zaadoptowania Zameczka na własne potrzeby. Docelowo ma się on stać jednym z kilku elementów rewitalizacji dzielnicy Michałkowice, w skład której wchodzą: Kompleks Sportowy "Michał", powstający Park Tradycji Górnictwa i Hutnictwa oraz Park "Górnik", który docelowo ma łączyć wszystkie miejsca specjalnie wytyczonymi alejkami. Rolą Zameczka będzie uzupełnienie bazy kulturalnej Siemianowic. Będą w nim więc organizowane koncerty, seminaria i konferencje. Budynek wymaga jednak remontu.

- Ale z powodu całego zamieszania trudno odpowiedzieć, kiedy i w jakim zakresie zostanie przeprowadzona modernizacja - mówi Tabaka.

Na remont zabytkowego domu czekają mieszkańcy dzielnicy. - Przydałby się bardzo, bo budynek wygląda obskurnie. Wówczas może przyciągałby jeszcze więcej ludzi. Mimo to widać, że cały czas coś się tam dzieje - stwierdza Arkadiusz Kwapuliński z Michałkowic.