Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grzyb albo pleśń, oto jest pytanie?

Paweł Szałankiewicz
Paweł Szałankiewicz
Renata Langer, mieszkająca przy ul. Grabowej, od wielu lat zmaga się z wielkim problemem. Wielkim dosłownie, ponieważ jednym z lokatorów jej mieszkania stał się grzyb rozciągający się po całych ścianach kilku pomieszczeń.

Renata Langer, mieszkająca przy ul. Grabowej, od wielu lat zmaga się z wielkim problemem. Wielkim dosłownie, ponieważ jednym z lokatorów jej mieszkania stał się grzyb rozciągający się po całych ścianach kilku pomieszczeń. - Jeszcze dwa lata temu wyglądało to fatalnie, ale remont na jakiś czas go przykrył. Teraz wyłazi z powrotem spod farby - żali nam się Langer.
O problemie kobieta informowała niejednokrotnie zarządcę budynku, którym jest Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Tam jednak odsyłano ją z kwitkiem. W tej sprawie skontaktowaliśmy się z zastępcą dyrektora ds. technicznych, Kazimierzem Krawczykiem. - Z dokumentów przesłanych przez panią Langer wynika, że chodziło o oględziny dotyczące pęknięć na gzymsie. Mamy nawet protokół od firmy, która odebrała i zrealizowała to zlecenie, ale o żadnym grzybie nic nam nie wiadomo, ani nikt nie odbywał w tej sprawie wizji - dziwi się dyrektor Krawczyk.
Dodaje też, że pracując od 40 lat grzyba jeszcze na oczy nie widział. - Zazwyczaj to, co zgłaszają lokatorzy, to nie grzyb, a pleśń - przekonuje.
Z dokumentów, które udostępniła nam lokatorka, jasno wynika jednak, że pisma zgłaszające zagrzybienie mieszkania MPGKiM jednak dostało. Co więcej, odpowiedziało na nie potwierdzając, że w dwóch lokalach tego budynku, w tym Renaty Langer, są zagrzybione ściany!
W takim razie co widzieli eksperci? Definicja pleśni mówi jasno i wyraźnie, że jest to potoczna nazwa grzybów. Co więcej te grzyby (czy też pleśń) są szkodliwe dla zdrowia. Jest to o tyle ważne, gdyż wnuk mieszkający z Renatą Langer, jest alergikiem.
Jednak, żeby nie było w tej kwestii już żadnych wątpliwości czy to grzyb, czy pleśń... Sprawa trafiła do miejskiej rady miasta po interwencji radnej Barbary Roguskiej. Tam procedura interpelacyjna również niewiele dała (czyt. z grzybem nadal nic nie zrobiono), ale zlecono zrobienie oględzin budynku i jej mieszkania. Ekspertyzy wykazały, że "... lokale mają zagrzybione ściany w pokojach, z których jedna jest szczytową ścianą budynku"!
Zdesperowana lokatorka na początku roku wniosła nawet skargę do Rady Miasta na prezydenta Jacka Guzego. - Czy prezydent miasta i jego służby nie potrafią poradzić sobie z grzybem w moim mieszkaniu? Jeśli już drugą kadencję rządów nie potrafią, to niech po męsku zrezygnują z rządzenia miastem, skoro przerasta ich zwykły grzyb - apeluje Langer.
Krawczyk w rozmowie z naszą gazetą zadeklarował, że jeśli tylko Renata Langer skontaktuje się z nim i zgłosi problem, osobiście wybierze się do jej mieszkania, aby sprawdzić... grzyba?

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto