MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Hałda - unikatowe na europejską skalę siedlisko roślin zagrożone likwidacją

Maciej Wąsowicz
Jeśli urzędnicy nie zaplanują dokładnie przyszłości hałdy po hucie Silesia, z mapy Polski może zniknąć unikatowe pod względem przyrodniczym miejsce. Naukowcy z całej Europy, właśnie u nas badają przystosowanie roślin do ...

Jeśli urzędnicy nie zaplanują dokładnie przyszłości hałdy po hucie Silesia, z mapy Polski może zniknąć unikatowe pod względem przyrodniczym miejsce. Naukowcy z całej Europy, właśnie u nas badają przystosowanie roślin do skrajnie niesprzyjających warunków.

Niewybuchy z okresu drugiej wojny światowej znalezione rzekomo na hałdzie po hucie Silesia okazały się fałszywym alarmem. Na prawdziwy alarm biją za to ekolodzy i naukowcy, którzy twierdzą, że likwidacja hałdy wyrządziłaby ogromną szkodę badaniom nad mikroewolucją roślin.

Podobne do hałdy leżącej na pograniczu Siemianowic i Katowic, tereny zlokalizowane są jeszcze w Nadrenii Północnej Westfalii oraz w Belgii. U naszych zachodnich sąsiadów są miejscami otoczonymi szczególną opieką państwa i lokalnych samorządów. Dlaczego skażone metalami ciężkimi tereny są tak wyjątkowe? Wyjaśnia to dr Adam Rostański, z wydziału biologii i ochrony środowiska Uniwersytetu Śląskiego, który od wielu lat wraz z grupą naukowców, prowadzi na naszej hałdzie specjalistyczne badania.

- Chodzi właśnie o możliwość obserwacji przystosowywania się roślin do skrajnie niesprzyjających warunków jakie występują na tamtych terenach - wyjaśnia naukowiec. - Hałda po hucie Silesia pochodzi jeszcze z XIX wieku. Przez tak długi czas nie zarosła, a pojawiają się na niej tylko nieliczne gatunki wysokoodpornych roślin.

Przez wiele dziesiątek lat na powierzchni 25 ha, które zajmuje hałda, nie działo się absolutnie nic. Samorządy nie podejmowały żadnych działań rekultywacyjnych, a teren leżał odłogiem. Ostatnie kilka lat pokazuje, że hałda znów znalazła się w centrum zainteresowania nie tylko naukowców, którzy swoje badania prowadzą nieprzerwanie od kilkunastu lat, ale także prywatnych przedsiębiorców, którzy żywo interesują się zagospodarowaniem tamtych terenów.

Jedna z firm już rozbiera pohucianą hałdę, a uzyskane z niej surowce wykorzystuje do budowy dróg. Rozebranie hałdy sprawi, że z przyrodniczej mapy Polski zniknie unikatowe na skalę europejską siedlisko roślin, które na oczach naukowców na granicy Siemianowic i Katowic, dokonały kilku kroków mikroeewolucyjnych, by przystosować się do panujących tam warunków.

- Na te tereny przyjeżdżają naukowcy nie tylko z polski, ale z całej Europy. Prowadzą tu swoje badania podobne do tych, które kontynuowane są w Belgii i Niemczech - podkreśla dr Adam Rostański. - Właśnie w Nadrenii Północnej Westfalii na terenach pohucianych, organizowane są rezerwaty mające chronić interesujące miejsca.

Ekologów niepokoi z jednej strony rozbiórka hałdy dokonywana od strony Siemianowic, a z drugiej organizacja na tych terenach Górnośląskiego Parku Przemysłowego na powierzchni 15 ha po stronie Katowic. Naukowcy uważają, że najciekawsze miejsca powinno objąć się ochroną i wyłączyć z eksploatacji.

Co tam rośnie?

Na terenie hałdy naukowcy posadzili rosnące w skrajnie ekstremalnych warunkach fiołki glamowe, które dotąd można było spotkać tylko na bliźniaczych terenach w Niemczech, Belgii i Holandii.

Śląscy naukowcy sadzili je trzykrotnie - w 1996, 1998 i 2001 roku. Od tej pory prowadzono obserwacje i szczegółowe pomiary. Badania dowiodły, że rośliny są dobrymi akumulatorami, które mogą gromadzić wysokie dawki metali bez żadnych objawów ich toksycznego działania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto