Huta Jedność w Siemianowicach: Dodatkowe wytopy w hucie i sukces kopalni

Huta Jedność w Siemianowicach: Siemianowice Śląskie to miasto węgla i stali - te hasło obowiązywało jeszcze na początku XXI wieku, choć w bardzo ograniczonym zakresie. Wtedy to zresztą upadł ostatni symbol przemysłowej potęgi Siemianowic - huta "Jedność". Dziś możemy już tylko wspominać o tym, jak dobrze żyło się w naszym mieście...

Nasza gazeta 40 lat temu pisała o heroicznej wręcz pracy hutników pracujących w hucie "Jedność". Mimo szalonych parodniowych upałów, jakie zdarzyły się na przełomie czerwca i lipca 1973 roku, pracownicy huty osiagali bardzo wysokie wyniki pracy. - Przy piecu I znajdującym się pod patronatem ZMS, osiągnięto dodatkowy wytop. W przedostatnią noc III brygada wydziału również dokonała podobnego wyczynu. Aura nie wpłynęła więc na wydajność, przeciwnie - wytrwałość i ambicja hutników pozwoliły, aby wzrosła ona znacznie. Wczoraj (30 czerwca 1973 roku - przyp. red) padł następny rekord - wytop spuszczono w ciągu zaledwie 5 godzin i 55 minut - donosiła wtedy nasza gazeta.

Znaczenie tego było tak wielkie ponieważ było to jedno z bardziej gorących lat w naszym kraju. Władze huty, jak informowała nasza gazeta, mocno się musiały nagimnastykować, aby hutnikom dostarczać przede wszystkim napojów chłodzących i orzeźwiających.

Huta Jedność w Siemianowicach: Dodatkowe wytopy w hucie i sukces kopalni

Kilka tygodni później "Dziennik Zachodni" pisał o sukcesach kopalni "Siemianowice". Ton był zresztą podobny. Chwalono niemal heroiczną pracę górników siemianowickiej kopalni. Podkreślano przy tym, że jest to jedna z najstarszych kopalni w Górnośląskim Okręgu Przemysłowym, która miała znacznie wyeksploatowane złoża, a mimo to wyniki w niej uzyskiwane stawiały ją w czołówce śląskich kopalń. - Kopalnia "Siemianowice" jako pierwsza w Katowickim Zjednoczeniu Przemysłu Węglowego osiągnęła w 1971 roku wydobycie ponad 10 tysięcy ton - przypominała nasza gazeta dodając, że: - Wzrost produkcji wyprzedza znacznie zwiększanie nakładów inwestycyjnych.

Co ciekawe podkreślano wtedy, że przyrost wydajności został osiągnięty dzięki usprawnieniom organizacyjnym przy jednoczesnym spadku zatrudnienia. Skąd brały się te sukcesy? Nasza gazeta wskazywała na to, że tkwiły one w samych ludziach, ich umysłach i gospodarskiej postawie. - Stawiamy na organizację pracy, fachowość i ludzi dobrej roboty - powiedział nam wtedy naczelny dyrektor kopani Gerard Horak dodając, że wystarczyło tylko zakasać rękawy i mieć chęci.

Tych niestety zabrakło w 1993 roku, kiedy rozpoczęto likwidację kopalni "Siemianowice".