Już po feriach, koniec laby

- Do tej pory były organizowane wyjazdy do kina na filmy "Safari" oraz "Harrego Pottera", z tym, że ten drugi, był przeznaczony dla starszych dzieci - mówi Małgorzata Mzyk-Porada, wychowawczyni w "Jordanie".
Wycieczki są stałym punktem każdych półkolonii organizowanych w czasie ferii. - I na te parę porządnych wycieczek zawsze nam starcza pieniędzy. Staramy się z dziećmi jak najczęściej wychodzić poza MDK - mówi Agnieszka Michulec, wicedyrektorka "Jordana" i kierowniczka półkolonii.
Dzieci na ogrom atrakcji nie narzekały. - Bardzo podobało mi się na Zamku Piastowskim w Gliwicach. Tam po raz pierwszy zobaczyłem prawdziwego kościotrupa. Był w takim szkle, po którym można było chodzić - opowiada Jakub Hruby, który na półkoloniach jest już po raz drugi. - Poprzednie zaliczyłem w wakacje. Wtedy też było bardzo fajnie - cieszy się ośmiolatek.
Istotny dla niego jest jeszcze jeden fakt - na półkoloniach spotyka kolegów ze szkoły oraz poznaje nowych.
Mateusz Krasoń był nie mniej zadowolony z wycieczki do Gliwic. - Ale bardziej podobał mi się bal zimowy, bo było wiele fajnych zabaw, takich jak robienie z gazet kulek i rzucanie się nimi. Do tego wygrałem na nim cukierki - chwali się Mateusz.
Obydwaj uczęszczali też do Miejskiej Biblioteki Publicznej, gdzie w czasie ferii czterokrotnie organizowane były spotkania z Franklinem. - Pani czytała nam tam bajki, potem oglądaliśmy inne, a na koniec rysowaliśmy i kolorowaliśmy Franklina. Nasze prace wiszą teraz w bibliotece. Moja mama była już zobaczyć - cieszy się Mateusz.
Każde ferie na półkoloniach spędza również dziewięcioletnia Natalia Rucka, która zaprzyjaźniła się tam ze swoją rówieśniczką Martą Stanisz. - Co ferie chodzę na półkolonie. Warto. Spotykam tu dużo kolegów i koleżanek, no i jest wesoło - zapewnia Natalia.
Obydwie dziewczynki udały się na wycieczkę do gliwickiej palmiarni. - Najbardziej zaciekawiły mnie tam rośliny, a szczególnie palmy. Do tego poznałam wiele różnych gatunków roślin i zwierząt - opowiada Natalia.
Marcie natomiast bardziej podobało się - tak jak Mateuszowi - na balu zimowym. - Tam wszyscy się poznaliśmy. Zresztą tutaj co roku poznaję dużo fajnych osób - mówi.
Dla wielu dzieci uczęszczających na półkolonie to jedyna okazja, aby nie przesiedziały całych ferii w domu. - Na półkoloniach mamy setkę dzieci. Siemianowickie środowisko jest stosunkowo biedne, stąd też zainteresowanie nimi jest duże - wyjaśnia Michulec.
Bogata oferta MDK nie była jedyną w naszym mieście. O wypełnienie dzieciom wolnego czasu postarali się harcerze z siemianowickiego hufca ZHP w Bytkowie. Przez pierwszy tydzień ferii dzieci uczestniczące w zajęciach hufca mogły się poczuć jak w stumilowym lesie! Harcerze przygotowali dla nich Akcję Zima pod nazwą "Zimowe przygody z Kubusiem Puchatkiem". Poza grami i zabawami dzieci zwiedziły chorzowski skansen, gdzie urządzono dla nich przejażdżkę bryczką oraz ognisko z pieczeniem kiełbasek oraz zwiedziły Muzeum Miejskie w Siemianowicach. Puchat-kowe ferie były ciekawą przygodą nie tylko dla dzieci, ale i dla młodych harcerzy.
- Na początku byłam przerażona, bo nie znałam tych dzieci, ich potrzeb i zachowań. Ale zajęcia z dnia na dzień powolutku się rozkręcały, a maluchy się otwierały. Było więc potem bardzo zabawnie - opowiada druhna Martyna Gizeńska, drużynowa Próbnej Drużyny Wędrowniczej "Wataha".
O wypełnienie wolnego czasu dzieciom z Siemianowic zadbało też Siemianowickie Centrum Kultury. Ośrodek przygotował dla nich między innymi bal przebierańców czy warsztaty ceramiczne. Na wysokości zadania stanęła też Młodzieżowa Rada Miasta. Radni postarali się o to, aby uczniowie z siemianowickich szkół mieli możliwość darmowego korzystania z basenów przy Kompleksie Sportowym "Michał" oraz na pływalni miejskiej.
We współpracy z Miejską Biblioteką Publiczną zorganizowali karaoke. MBP również nie próżnowała codziennie wypełniając maluchom wolny czas.