Klasa policyjna z Siemianowic to dopiero początek przygody z mundurem
Najtrudniej dokonać właściwego wyboru
Czymś nowym, zwłaszcza dla pierwszoklasistów, jest musztra, strzelanie, dyscyplina, jaką muszą trzymać w szkole. I mundury. Dla Jakuba Staronia początkowo były czymś nienaturalnym, ale z czasem się do nich przekonał. - W końcu nie spędzam w nim 12 godzin dziennie, tylko kilka, w szkole - stwierdza uczeń. Nie przejmuje się docinkami kolegów z podwórka o tym, że chce zostać policjantem, czyli krawężnikiem. Podchodzi do tego dojrzale. Twierdzi, że to ich sprawa. On sam przyszedł do Śniadeka po to, aby przekonać się, na co go tak naprawdę stać. Bo najtrudniej jest dokonać właściwego wyboru. - Ta klasa pomaga się upewnić, czy nadaję się do tego zawodu. Nie tyle ma pomóc mi się tam dostać, co uświadomić, czy się do tego nadaję - mówi Jakub. Na razie jest zdecydowany, aby wstąpić do służb mundurowych, choć niekoniecznie do policji. W klasie policyjnej chce się przekonać, co dla niego będzie najlepsze.