Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Stańczyk zaprezentuje wystawę Made in Silesia w Parku Tradycji

Paweł Szałankiewicz
Marek Stańczyk
Marek Stańczyk Fot. Marek Stańczyk
W czasie sobotniej Industriady siemianowiczanin Marek Stańczyk zaprezentuje wystawę Made in Silesia w Parku Tradycji. Z tej okazji przeprowadziliśmy z nim rozmowę na temat Industriady i zabytków industrialnych.

Powinniśmy świętować w czasie Industriady, kiedy tuż obok niszczeje tak wiele pięknych obiektów
przemysłowych?

Marek Stańczyk: Podczas takiej imprezy powinno się dużo mówić o zabytkach przemysłowych i uświadamiać że coś co jest obok powoli odchodzi. Wiele osób tego nie zauważa - dopiero po fakcie. Po pustym terenie czy kolejnym markecie. Piekne, i dobrze utrzymane budowle powinno się zostawiać.. Wymienię tu choćby maszynownie, wieże szybowe, wieże ciśnień. Obiekty po procesach chemicznych są ciężko adaptowalne - i je się likwiduje, niestety wraz z zabytkowymi budowlami. Nie myśli sie konserwatorsko, myśli się ekonomicznie, ale ze stratą dla historii. Nie wiem czy przyszłe pokolenia będą wogóle zainteresowane konserwacją, skoro nie będzie czego restaurować i upamietniać. Sama realizacja imprezy jest dla społeczeństwa ciekawym wydarzeniem, mają namacalny kontakt z historią, przedmiotami. I uważam że impreza powinna trwać conajmniej 2 dni - to byłoby ukłonem w kierunku uczestników z poza Śląska czy nawet zzagranicy. Industriada jest tam też coraz bardziej znana.

Czy są jeszcze miejsca na Śląsku, obiekty, w których nie robiłes zdjęć, filmów, nie udokumentowałeś
ich istnienia?

Marek Stańczyk: Tak, są takie miejsca które mi umknęły. Z 2wóch powodów . Pierwszy - przez zakochanie się (śmiech). Nie widziałem nic poza. Teraz z takim samym skupieniem śledzę to co się likwiduje, ale nie tylko - fotografuję również obiekty czynne i piękno pejzażu Górnego i Dolnego Śląska. Drugi powód - to przez upartość i znikome zainteresowanie zarządzanym obiektem od strony historycznej przez właściciela. Często sprowadzano mnie do rangi szpiega, a ja chciałem tylko fotografować wnętrza ,maszyny. Tak nie mogłem dostać się do Huty Jedność i wykonać fotografii panoramicznych. Trudno jest też dogadać się z właścicielem jedynego pieca hutniczego na Śląsku, dawniej należącego do Huty Pokój.

Trudno się dostać w zakamarki śląskiego przemysłu?
Marek Stańczyk: Nie wiem czy trudno bo jestem w większości przypadków tam gdzie chcę być i fotografować konkretny obiekt. Konsekwentnie od lat to robię, prezentuję co wykonuję, w jakim celu. W większości zdjęcia robię sam, ale górnictwo fotografuję od lat ze swoim znajomym. Wiele jest obiektów do sfotografowania z różnych perspektyw. Marzeniem jest zacząć latać i z paralotni fotografować.

Marek Stańczyk: Trailer wystawy Made in Silesia w Parku Tradycji

W Siemianowicach będziesz miał pierwszą wystawę od kilku lat i to w Parku Tradycji. Udało się tam
zachowac ducha przeszłości?

Marek Stańczyk: Ciesze się że to miejsce ocalało, choć i w tym przypadku to też łut szczęścia - słyszałem że zabrakło podobno pieniędzy na likwidację tych obiektów. Niedaleko Szybu Krystyn stała piękna bardzo stara wieża [obok terenu dignostyki samochodów], którą w 1ej kolejności zkikwidowano, kolejną betonową wieżę w 1997 wysadzono. Jedno szczęście że mamy wieżę "Krystyn", ocalałą, gruntownie odnowioną oraz maszynownię. To jest minimum żeby miejsce mogło dobrze upamiętniać miasto i dawne hasło "Siemianowice - miasto węgla i stali". To miejsce które dobrze nadaje się na różne imprezy - dobrze było by zrobić tu jakiś cykliczny festival, coś odnoszące się do przemysłu i funkcji jaką też spełnia w dziedzine sztuki - czyli muzyka, film, fotografia i ogólne szerokopojęte "multimedia artystyczne". Co do wystawy w mieście - ostatni raz pokazywałem fotografie w 2008 roku, prezentując miasto w panoramach oraz na starej pocztówce w MBP.

Co będzisz prezentował w Parku Tradycji?
Marek Stańczyk: Wystawę 35 fotografii z serii "Made In Silesia - Duchy Przemysłu" wykonanych na Śląsku w latach 2008-2013 oraz prezentację filmów które dostały nagrody w Ostravie. Będą równiez 2 nowe nigdzie nie publikowane filmy. Jeden będzie niespodzianką - to impresja filmowa "Przemysłowa Rotacja" z ujęć wykonanych na wiezy szybowej z przymocowaną kamerą do koła - takiego czegoś nikt nie zrobił i niezaprezentował wcześniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto