Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najlepszym lekarstwem na poważną chorobę dla Hani i Mariusza okazało się uczucie

Paweł Szałankiewicz
arc
Nie od dziś wiadomo, że najlepszym lekarstwem na wszystkie choroby jest miłość. Z tego darmowego eliksiru od kilku lat korzystają państwo Hania i Mariusz Żyłowie, beneficjenci ośrodka rehabilitacyjnego dla osób ze stwardnieniem rozsianym Wichrowe Wzgórze, którzy w połowie lipca wzięli ślub!

- Na razie cywilny, ponieważ Mariuszowi zmarł ojciec i jest w żałobie. Kościelny weźmiemy w przyszłym roku - mówi radośnie pani Hania.

Oboje poznali się ponad 10 lat temu w ośrodku w Przełajce. Mariusz pochodzi ze wschodnich rejonów Polski. Przyjechał na Śląsk w poszukiwaniu pracy i zamieszkał w Sosnowcu. Hania, magister politologii z Katowic.

Między nimi nie od razu zaiskrzyło. - Na początku to był dla mnie taki chłopek-roztropek. Myśleliśmy zupełnie innymi kategoriami - wspomina szczerze pani Hania. - A ja już dawno byłem nią zauroczony, ale pomyślałem, że nie uda mi się, że za wysokie progi na moje nogi - dodaje ze śmiechem pan Mariusz.

Jednak z biegiem lat między nimi coś zaczęło iskrzyć, co nie było dziełem przypadku, a... mamy Hani. - Zmobilizowała mnie do tego, abym zaprosiła go do naszego domu w Między-brodziu. Od razu wyczuła, że z niego jest prawdziwy gospodarz i po powrocie stwierdziła, że następnym razem też z nami pojedzie - opowiada.
Uczucie między nimi rozkwitło na dobre trzy lata temu w Zakopanem, gdzie Mariusz przez cały czas opiekował się swoją przyszłą żoną.

Stąd też między nimi nie istnieje skrępowanie nawet w tak intymnych kwestiach, jak potrzeby fizjologiczne, które ze względu na chorobę doskwierają im o wiele mocniej.

- Na przykład zatrzymanie moczu. Ja przez to przechodziłem i gdy dopadło to Hanię, od razu wiedziałem, jak zareagować - opowiada pan Mariusz.
Pani Hani imponuje jego praktyczne podejście do wielu spraw. Wiedza i zdecydowana reakcja w konkretnych sytuacjach. Były jednak i takie, w których Mariusz nie był tak pewny siebie... - W zaręczynach to pogoniła mnie Hania - śmieje się pan Mariusz. - Ja troszeczkę obawiałem się, że nie dam rady - dodaje. - Ale jest bardzo dobry i silny. Bardzo mi pomaga- zapewnia pani Hania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto