Postanowiliśmy sami się o tym przekonać i sprawdzić. W tym celu przeszliśmy się ul. Świerczewskiego i rzeczywiście: koszy na śmieci jest tyle, co kot napłakał.
- Na przystankach autobusowych są kosze, ale jakie... zdewastowane! - twierdzi Danuta Kowalik, mieszkanka Siemianowic od 56- ciu lat. Siemianowiczanie nie mają co liczyć na nowe kosze, bo... - W tym roku postawiono już ich 97 - tłumaczy Magdalena Pawlak z biura prasowego prezydenta Siemianowic. Natomiast te zdewastowane są sukcesywnie wymieniane na nowe.
- Jestem mieszkanką Michałkowic, a tam to dopiero nie ma! - dodaje pani Danuta. Mieszkanka narzeka nie tylko na butelki po piwie i wódce walące się po krzakach i chodnikach ale i na psie odchody. - Wstyd! Jak odwiedziła mnie rodzina z Łowicza, to powiedzieli, że u nich jest czyściutko, a tu lepiej nie mówić! - dodaje Danuta Kowalik.
Inaczej natomiast przedstawia się sytuacja na skwerze przy ul. Jana Pawła II. Tam naliczyliśmy ponad 20 koszy na śmieci, które usytuowane są prawie przy każdej ławce. - W referatach zieleni i na skwerach jest najwięcej koszy, bo 383 sztuki - dodaje Pawlak.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?