„Ciężkie” nogi szczególnie widoczne były we wtorkowym sparingu z Górnikiem Sosnowiec, który był już drugim w przeciągu kilku dni.
Pierwszy mecz kontrolny ekipa z Parku Pszczelnik rozegrała w sobotę, 4 lutego. Spotkanie zostało rozegrane na sztucznym boisku Wyzwolenia Chorzów, a przeciwnikiem była czwartoligowa Przemsza Siewierz. - Obie drużyny są aktualnie na etapie budowania siły, więc wynik był tutaj sprawą drugorzędną - podkreśla drugi trener Siemianowiczanki, Michał Szyguła. Do przerwy siemianowiczanie do przerwy przegrywali 0:1, a w samej końcówce drugiej połowy stracili jeszcze 2 bramki i mecz zakończył się porażką 0:3.
- Pierwsza bramka padła w efekcie nieporozumienia obrońcy z bramkarzem i była dosyć przypadkowa. Dwie kolejne, które przydarzyły nam się w ostatnich minutach również padły w dziwnych okolicznościach. Wydaje mi się, że remis w tym spotkaniu byłby sprawiedliwy, bo drużyna dobrze zaprezentowała się na tle rywala z czwartej ligi - ocenia prezes Siemianowiczanki, Karol Termin.
Na kolejny sparing piłkarze nie musieli długo czekać, bo rozegrali go już we wtorek. Rywalem był Górnik Sosnowiec, występujący aktualnie w sosnowieckiej A-klasie. Mecz rozegrany wieczorową porą na sztucznym boisku Zagłębia Sosnowiec zakończył się remisem 1:1. Gola dla Siemianowiczanki zdobył Marcin Mierzwa.
- Trudno wskazać jednoznaczną przyczynę, ale moim zdaniem lepiej zaprezentowaliśmy się na tle Przemszy. Rywal z A-klasy sprawił nam sporo problemów. Jestem tym zdziwiony, bo zagraliśmy właściwie tą samą kadrą, co w sobotę. Być może piłkarze zaczęli mocniej odczuwać trudny okresu przygotowawczego, bo trener Molek ich nie oszczędza i dużo wymaga od zawodników - ocenie Termin.
W drużynie Siemianowiczanki w trakcie zimowych przygotowań nie brakuje nowych twarzy. Wiosną siłę ataku mają wspomóc wychowanek GKS Katowice, znany z gry m.in. w Nadwiślanie Góra Łukasz Mieszczak oraz były piłkarz m.in. GKS Tychy i Zagłębia Sosnowiec Paweł Lesik, Natomiast rywalizację w defensywie mają zaostrzyć tacy piłkarze jak Piotr Małysiak, Marek Sobczak, Kamil Chrobok, czy syn Marka Wleciałowskiego - Andrzej.
- To wolni zawodnicy, za których pozyskanie klub nie musiał płacić pieniędzy. Myślę, że to osoba trenera Molka przyciąga do nas piłkarzy, którzy stanową dla nas poważne wzmocnienie - uważa prezes Termin.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?