Krzysztof Papiernik z Katowic codziennie przyjeżdża na rehabilitację do siemianowic-kiego ośrodka "Wichrowe Wzgórze".
- W 1973 roku skończyłem studia, a już w 1978 roku zachorowałem na stwardnienie rozsiane - opowiada. - Cały czas byłem czynny zawodowo, w sumie mam 35 lat pracy, w tym najdłużej na kopalni Mysłowice. Dobrze się czułem, gdy kilka lat temu wysłano mnie na badania okresowe. Lecz lekarka nie zezwoliła mi na pracę. A ja chciałem dalej być potrzebny. Pracowałem w takim miejscu, gdzie nie stwarzałem żadnego niebezpieczeństwa. I o tę decyzję do dzisiaj mam do tej pani największy żal - przyznaje.
- Zdrowy chorego nie zrozumie - komentuje Marek Małecki z Czeladzi. Pracował przez wiele lat w Areszcie Śledczym w Katowicach. Pierwszy rzut choroby wystąpił u niego w 1976 roku. - A dzisiaj namawiam rodzinę i znajomych, żeby pamiętali o odliczeniu 1 procenta na nasz ośrodek. Gdyby nie ta placówka, byłoby z nami krucho.
Ośrodek rehabilitacyjny "Wichrowe Wzgórze" w Siemianowicach Śl. pomaga rocznie około 300 pacjentom, prowadzi go Stowarzyszenie Chorych na Stwardnienie Rozsiane ich Opiekunów i Przyjaciół.
Pacjenci od ponad 12 lat korzystają z dobrodziejstw ośrodka. Przez miesiąc pracuje z nimi sztab lekarzy, terapeutów, fizjoterapeutów, rehabilitantów, opiekunek, jest nawet psycholog, pomagają też wolontariusze. Dla nich są m.in. masaże, laseroterapia, hydroterapia, światłoleczenie, magnoterapia, leczenie za pomocą ultradźwięków. I najważniejsze - wszystko jest bezpłatne.
Systematyczne ćwiczenia to szansa na lepsze życie i trochę oddechu dla rodziny. Dzięki nim chorzy na SM jak najdłużej utrzymują sprawność, dużo później przesiadają się na wóz-ki inwalidzkie. - Jeśli ktoś nie ma w rodzinie chorego na SM, nie wie, co to za szczęście, gdy ktoś sam może się ubrać, zaparzyć sobie herbatę, a nawet wejść po schodach i nie trzeba mu we wszystkim pomagać - mówią podopieczni ośrodka.
Według pacjentów, taki ośrodek jest lepszy niż sanatorium. - Na zajęcia przywozi nas busik - zaznacza Gabriela Czarnik z Katowic. - Bardzo ważne jest też psychiczne wsparcie. Każdy z nas choruje na tę samą chorobę, mamy te same problemy. Powtarzamy sobie, że będzie dobrze, bo musi być.
Z Chorzowa na rehabilitację przyjeżdża Józefa Januszek. - O "Wichrowym Wzgórzu" dowiedziałam się od mojej lekarki - opowiada. - Myślę, że dzięki niemu, my - chorzy - tak dobrze się trzymamy. Ja staram się robić wszystko sam w domu. Wiadomo, jak to jest z naszą służbą zdrowia. Dostaniemy skierowanie na kilka zabiegów, potem trzeba czekać przez kilka miesięcy, bo przychodnie mają skromny kontrakt.
Ośrodek jak lew walczy o przetrwanie. I ma plany. Na ostatnim piętrze jest już prawie gotowy hostel na 12 łóżek; mogliby tam mieszkać pacjenci przyjeżdżający na turnusy rehabilitacyjne. Sęk jednak w tym, że trzeba wykonać zabezpieczenia przeciwpożarowe, a to kosztuje 100 tys. zł. Na taki wydatek ośrodka nie stać. Kolejne plany to adaptacja strychów i kilku pomieszczeń, ocieplenie i wykonanie elewacji zewnętrznej budynku. Na to potrzeba z kolei aż 600 tys. zł.
Przyjmiemy każdą pomoc dla naszego ośrodka
Andrzej Bogdanowicz, prezes Stowarzyszenia Chorych na Stwardnienie Rozsiane, ich Opiekunów i Przyjaciół w Siemianowicach Śl.
Nasze stowarzyszenie ma już ponad 800 członków, a jak zaczynaliśmy, to było nas wtedy zaledwie 23.
Ośrodek "Wichrowe Wzgórze" nie jest utrzymywany z NFZ. Otrzymujemy środki z PFRON-u, a także kilku gmin: Siemianowic Śląskich, Bytomia, Chorzowa, Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, Katowic, Zabrza. Do pomocy chcą włączyć się Piekary Śląskie.
Szukamy sponsorów, żeby nie doszło do sytuacji, gdy pacjenci będą mogli korzystać z miesięcznych turnusów tyko raz w roku. Wtedy cała ta praca nie będzie miała sensu. Proszę sobie wyobrazić, że kogoś pionizujemy, chory ma potem kilka miesięcy przerwy i nic nie zostaje z naszych osiągnięć. Tymczasem dla naszych pacjentów rehabilitacja to podstawa.
Jeśli ktoś chciałby podarować nam 1 procent swojego poda-tku, będziemy wdzięczni.
Nasz KRS to:
0000025638.
Co to jest SM?
Stwardnienie rozsiane (SM) jest chorobą ośrodkowego układu nerwowego. Nie wiadomo, co jest jej przyczyną, nie ma też na nią skutecznego lekar-stwa. Chorują na nią z reguły młodzi ludzie między 20. a 40. rokiem życia. Często pierwszym objawem choroby są nagle pojawiające się kłopoty z chodzeniem. Przebieg SM jest różny. Pacjenci mają kłopoty z poruszaniem się i wykonywaniem nawet najprostszych czynności, gdyż w późniejszym okresie choroby występuje spastyczność mięśni (napięcie, sztywność), do tego dochodzą przykurcze.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?