Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piech: To polityka. Są spory i przepychanki

Paweł Szałankiewicz
Paweł Szałankiewicz
W ubiegłym tygodniu zakończył się nasz plebiscyt na "Najskuteczniejszego Radnego" Siemianowic Śląskich. Decyzją naszych czytelników plebiscyt wygrał Rafał Piech, który w wyścigu po ten tytuł pokonał Beatę Bregułę oraz Grzegorza Jurkiewicza. Ze zwycięzcą plebiscytu rozmawiał Paweł Szałankiewicz

Wygrał pan nasz plebiscyt na "Najskuteczniejszego radnego". Czuje się Pan właśnie osobą, której mieszkańcy mogą zaufać, powierzyć swoje sprawy?
Kiedy zdecydowałem się na start w wyborach samorządowych do rady miejskiej Siemianowic, postanowiłem sobie, że będę się kierował mottem " Nieść pomoc tym, którzy są w potrzebie". Tak naprawdę radny reprezentuje mieszkańców swojego miasta, więc powinien bardzo wsłuchiwać się w ich głos i potrzeby. To w końcu mieszkańcy udzielają radnym kredytu zaufania, który my musimy spłacić.

Nasz plebiscyt to jedno, ale są też inni radni, którym nie można odmówić lenistwa.

Oczywiście. Mamy radnych, którzy bardzo są zaangażowani w sprawy naszego miasta i często widzę z jakim zaangażowaniem podchodzą do wielu spraw i problemów związanych z miastem.

To pana pierwsza kadencja radnego. Spodziewał się pan, że będzie tak trudna?

To jest polityka więc dochodzi do częstych "przepychanek" i sporów. Osobiście staram się być daleko od politycznych brudów i skupiać się na problemach mieszkańców, o których nieraz się zapomina. A przecież nie tak polityka powinna wyglądać.

Bycie radnym opozycyjnym w naszej radzie też nie łatwe.

Powiedziałbym nawet, że jest bardzo ciężkie, szczególnie jak jest się w mniejszości. Opozycja, która nie zgadza się z polityką obecnej władzy to klub radnych SMS Niezależni, a to tak naprawdę pięciu radnych, czasem wspiera nas Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska i Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Politycznie w ostatnim czasie doszło do wielu zmian, ale też tąpnięć i co tu ukrywać - skandali. Jak pan, jako radny, na to wszystko patrzy, co o tym sądzi?

Zdaniem obecnych władz na przestrzeni ostatnich kilku lat dużo się zmieniło, lecz odczucia mieszkańców są inne, ponieważ często zadają pytanie, czy aby na pewno wszystko poszło w dobrym kierunku. Dla przykładu podam - małe miasto Świętochłowice, które jest mniejsze od Siemianowic, wydaje na inwestycje w roku budżetowym 2013 około 56 mln, my znowu wydajemy około 9 mln tj. 3,9 procent całego budżetu. A aby mogło dobrze się rozwijać, to inwestycje powinny być na minimum 12 proc. Można by rzec, iż Świętochłowice w jednym roku wydały na inwestycje tyle, co Siemianowice przez siedem lat. Nie mówiąc już o środkach unijnych, których nie pozyskujemy. Dla porównania podam - sektor prywatny w naszym mieście pozyskał od 2006 roku około 64 mln, a gmina Siemianowice około 15,5 mln. Z wykształcenia jestem ekonomistą i wiem, że jeżeli wydaje się grube miliony na inwestycje, to przecież nie po to, ażeby przez długie lata do nich dopłacać, a niestety w naszym przypadku tak jest. Jeżeli chodzi natomiast o ostatni skandal, to jest to dla Siemianowic wielka kompromitacja.

Potrzebujemy więc wielkich zmian, czy tylko drobnych korekt?

Uważam, że na dzień dzisiejszy drobne korekty w niczym nie pomogą. Nasze miasto potrzebuje dużych zmian politycznych, jak również zmian w zakresie zarządzania.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto