Dziennik Zachodni: Inpuls-Alpol pokonał w Chorzowie beniaminka I ligi futsalu, Marex. Mecz był bardzo zacięty...
DARIUSZ BRAUHOFF: Łatwo na pewno nie było. Nie dość, że to derby, to jeszcze Marex broni się przed spadkiem, a z takimi zespołami zawsze gra się bardzo ciężko. My jednak walczymy o medal mistrzostw Polski i nie mogliśmy sobie pozwolić na stratę kolejnych punktów.
DZ: Pańskie przenosiny z Clearexu do Inpulsu-Alpolu były dobrą decyzją?
DB: Jestem bardzo zadowolony. W siemianowickim klubie czuję się dobrze, tym bardziej że z kilkoma zawodnikami, na przykład z Błażejem Korczyńskim czy Piotrem Powroźnikiem, grałem już wcześniej. Mamy zresztą dobrą drużynę, jesteśmy w czołówce rozgrywek, a przecież to dopiero pierwszy sezon budowy nowego zespołu w Siemianowicach Śl.
DZ: Do końca sezonu pozostały trzy kolejki, ale wciąż zachowujecie teoretyczne szanse na tytuł wicemistrzowski...
DB: Musimy jednak wygrać wszystkie mecze, a Holiday - przegrać dwa. Jest to możliwe, zwłaszcza że chojniczanie grają jeszcze m.in. z Akademią Słowa w Poznaniu i Clearexem u siebie. Naszym celem jest jednak medal mistrzostw Polski, więc z trzeciego miejsca też będziemy zadowoleni.
Dariusz Brauhoff ma 28 lat. Grę w hali rozpoczynał w TKKF Chorzów, potem był zawodnikiem TelSportu Katowice, skąd trafił do Clearexu Chorzów, gdzie grał przez ponad cztery lata. Przed tym sezonem podpisał kontrakt z Inpulsem-Alpolem. Ma na koncie jeden występ w futsalowej reprezentacji Polski. Skończył Akademię Muzyczną w Katowicach, na wydziale instrumentów perkusyjnych. Uczy w jednej z rudzkich szkół, współpracuje też z kilkoma zespołami muzycznymi. |
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?