Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siemianowice: Agnieszka Dygacz w weekend dołączy do reprezentacji olimpijskiej

Patryk Trybulec
fot. polskabiega.sport.pl/Kamila Kielar
Śledzicie zmagania sportowców podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie? Na start przedstawicielki naszego miasta musicie jednak jeszcze trochę poczekać, bo Agnieszka Dygacz do kolegów i koleżanek z reprezentacji Polski dołączy w najbliższą niedzielę.

Jutro 27-letnią chodziarką mieszkającą w Siemianowicach Śląskich czeka natomiast składania olimpijskiej przysięgi. Natomiast nad Tamizą Dygacz zaprezentuje się pod sam koniec olimpijskich zmagań. Rywalizację pań w chodzie na 20 km zaplanowano bowiem na 11 sierpnia. Co w takim razie robiła do tej pory wielokrotna mistrzyni Polski w chodzie sportowym? Trenowała w Spale i śledziła poczynania innych sportowców.

- Nie ukrywam, iż sama chciałabym mieć już to wszystko za sobą i medal olimpijski na szyi - uśmiechała się Dygacz, gdy już w pierwszych dniach olimpijski zmagań srebrny medal wywalczyła Sylwia Bogacka. - Pomarzyć warto, bo to właśnie dzięki marzeniom jestem teraz tu, gdzie jestem. Trzeba jednak podejść do tego realnie i małymi kroczkami dążyć do celu, bo nie od razu przecież Kraków zbudowano. W tym momencie sukcesem będzie dla mnie rekord życiowy i miejsce w finale - mówi lekkoatletka, która z dużą uwagą śledziła w telewizji ceremonię otwarcia IO.

- Najzabawniejsza była część z Rowanem Atkinsonem. Muszę przyznać, że troszkę smutnie mi się zrobiło, że nie mogłam przeżyć tego wszystkiego na żywo. Moje pierwsze igrzyska, a ja oglądam je przed telewizorem i nie mogę podzielić się odczuciami po takim wydarzeniu. Mam jednak nadzieję, że zakończenie, na które planuję się udać, będzie choć w połowie tak uroczyste jak otwarcie - mówi sympatyczna zawodniczka. W Londynie Agnieszka będzie mogła liczyć na wsparcie najbliższych, bo do stolicy Wielkiej Brytanii wybiera się jej rodzice i brat.

- Nie możemy zmarnować takiej okazji, by wesprzeć Agnieszkę na tak poważnej imprezie - mówi mama lekkoatletyki, Dorota. - Myślę, że nasza obecność w Londynie jeszcze bardziej ją wzmocni i Agnieszka sprawi nam jakąś miłą niespodziankę. Tym bardziej, że właśnie na 11 sierpnia przyda rocznica naszego ślubu. Ma przeczucie, że czeka nas miłe zaskoczenie. To sport i różnie to bywa. Faworyzowana Agnieszka Radwańska odpadła już po pierwszym meczu, a miała walczyć o medal. Trudno przewidywać, co się wydarzy - mówi pani Dorota, która po cichu liczy na medal dla córki. - Tak na prawdę dla nas sukcesem jest sama obecność Agnieszki w gronie olimpijczyków. Jesteśmy z niej bardzo dumni - dodaje mama zawodniczki AZS-u AWF Katowice.- O medalach porozmawiamy za cztery lata - studzi z kolei emocje sama Agnieszka, która przygodę z chodem sportowym rozpoczęła dziewięć lat temu, choć jak sama przyznaje, na początku chciała po prostu biegać.

- Kolega zabrał mnie na trening AZS AWF Katowice. Tam jeden z trenerów namówił mnie, abym spróbowała chodu, a ja dałem się namówić - wspomina swoje pierwsze "kroki" siemianowiczanka. Teraz przed nią najważniejszy start w życiu. 11 sierpnia wszyscy trzymajmy kciuki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto