Siemianowice: centrum miasta według statystyk nie jest najbezpieczniejsze

Centrum miasta to najniebezpieczniejsza część Siemianowic Śląskich - tak wynika ze statystyk siemianowickiej policji. Tam dochodzi do największej liczby pobić, kradzieży, włamań oraz rozbojów. Następne w kolejności są Michałkowice i Bytków. Jedną z przyczyn takiego stanu jest to, że są to najbardziej zaludnione dzielnice naszego miasta. - Wpływ na przestępczość ma też specyfika dzielnicy, a nie jej wielkość - twierdzi mł. asp. Jagoda Tomanek-Olczak , rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Siemianowicach. - Należy przy tym pamiętać, że przestępczość ma inny charakter w centrum miasta, a inny na jego obrzeżach, co pokazują statystyki. Największa przestępczość ma miejsce tam, gdzie panuje anonimowość, wzrasta bezrobocie, gdzie rodzina przestaje być grupą społeczną oddziałującą pozytywnie na swoich członków - dodaje.

W centralnej części miasta ta wysoka statystyka trochę też zaskakuje, ponieważ od ponad roku o bezpieczeństwo mieszkańców dbają nie tylko policjanci i strażnicy miejscy. Centrum jest monitorowane kilkunastoma kamerami. Monitoring w pierwotnym założeniu miał doprowadzić do tego, że przestępczość będzie się zmniejszać i rozchodzić na inne części miasta. Tak niestety nie jest.

- Po pierwsze należy pamiętać, że miejski monitoring nie obejmuje wszystkich miejsc, w których dochodzi do przestępstw czy też wykroczeń. Po drugie jest to jedno z wielu narzędzi pomocniczych wykorzystywanych w prowadzonych przez policjantów sprawach - zaznacza Tomanek-Olczak. Inną sprawą są statystyki kolizji i wypadków. Tych oczywiście jest najwięcej w centrum miasta, Michałkowicach i Bytkowie. Głównym powodem jest o wiele większe natężenie ruchu w tych częściach miasta, niż jeszcze kilka lat temu. - Ale analizując zeszłoroczne wypadki i kolizje można stwierdzić, że ich przyczyną był w większości przypadków tzw. czynnik ludzki. Mowa o ryzykownych zachowaniach na drodze i zbyt optymistycznej ocenie kierowcy własnych zdolności poznawczych i umiejętności kontrolowania ruchu pojazdu - wyjaśnia rzeczniczka.

Według naszych internautów najmniej bezpiecznym miejscem w Siemianowicach jest dzielnica Hugo. W naszej sondzie na portalu siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl wskazali je jako najniebezpieczniejszą część naszego miasta. Głosowało na nią ok. 60 procent internautów zaraz po niej wskazując właśnie centrum. Czy Hugo rzeczywiście powinno się cieszyć aż tak złą sławą? Według rzeczniczki, taka opinia to głównie wynik subiektywnych odczuć mieszkańców dzielnicy i miasta.

- W ubiegłym roku przeprowadziliśmy ponad 8 tysięcy interwencji, z czego 332 w dzielnicy Hugo. W większości przypadków były to nieporozumienia rodzinne, zakłócenia spokoju publicznego i ciszy nocnej, spożywanie alkoholu w miejscu publicznym - mówi rzeczniczka policji. Tomanek-Olczak od razu też zaznacza, że większość zdarzeń przestępczych w tym rejonie, to głównie te związane z infrastrukturą kolejową, czyli kradzież węgla. - Statystki wskazują zresztą, że w minionym roku przestępczość była największa w centrum miasta. Dla przykładu w miesiącu styczniu br. w dzielnicy Hugo odnotowaliśmy jedno zdarzenie przestępcze, a w centrum miasta trzy - dodaje Tomanek-Olczak.

A gdzie jest najbezpieczniej? Co nie powinno nikogo dziwić - w Bańgowie i Przełajce. W tej ostatniej policjanci nie odnotowali praktycznie ani jednego poważniejszego zdarzenia! Przyczyna? - Przełajka jest bezpiecznym i spokojnym miejscem z uwagi na położenie. To tzw. peryferia miasta, w których wszyscy się znają, pilnując wzajemnie swojego mienia, czego niestety brakuje w centrum miasta, gdzie panuje większa anonimowość - uważa rzeczniczka siemianowickiej policji.