Od tamtej pory koszmar lokatorów trwa nadal, ponieważ miasto przywróciło gaz tylko jednemu lokatorowi, a pozostałej trójce, która wcześniej z niego korzystała, już nie.
- Dopływ gazu do wszystkich mieszkań nie został przywrócony ze względu na brak przewodów wentylacyjnych - wyjaśnił nam Jakub Nowak, który pełni obowiązki rzecznika prasowego Urzędu Miasta.
Mieszkańcy są wzburzeni, ponieważ przez decyzję urzędników nie mają możliwości gotowania posiłków i muszą myć się w zimnej wodzie. Zapytaliśmy więc urząd o to, czy pomoże pokrzywdzonym lokatorom. Może np. zrefundować im koszt budowy przewodów wentylacyjnych lub kupić im piece gazowe bądź elektryczne.
Niestety, mimo że pytania wysłaliśmy 10 września (poniedziałek), nikt w Urzędzie Miasta do chwili oddania tygodnika do druku nie był w stanie nam udzielić odpowiedzi. Miasto postarało się jednak o inną rzecz.
Niedawno została wymieniona instalacja elektryczna w budynku oraz zabezpieczono w piwnicy kable elektryczne, które zagrażały życiu mieszkańcom budynku.
- Panie, tu teraz jest nowocześnie. Wchodzę do klatki, a światło samo się zapala - mówi Antoni Leja, mieszkaniec kamienicy.
Przypomnijmy. Mieszkańcom odcięto gaz pod koniec maja, ponieważ w budynku nie ma zamontowanych przewodów wentylacyjnych. Ich wykonanie do 2015 roku nakazał PINB w Siemianowicach, ale dwa miesiące później decyzję anulowano, bo była niezgodna z prawem.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?