Oni już pewnie na mnie czekają - próbował żartować jeden z pacjentów Szpitala Miejskiego na widok zaparkowanego przed lecznicą karawanu. Jednak wielu pacjentom do śmiechu już nie jest, widok takiego samochodu źle na nich działa. A dobry nastrój pacjenta - jak podkreśla Bolesław Gębarski, dyrektor szpitala - jest nieodzowne, by leczenie pacjenta przebiegało sprawnie.
- Karawan uderza w naszą podstawową działalność, której efektem ma być wyleczenie pacjentów. Jego obecność sugeruje, że zdarzają się w naszej pracy też trudniejsze przypadki - bezradnie rozkłada ręce Gębarski.
Problem zrodził się ponad pół roku temu. Rozpoczynający wtedy działalność zakład pogrzebowy "Credo" zaczął w miarę regularnie parkować swój samochód naprzeciwko Szpitala Miejskiego. Z czasem coraz mniej podobało się to pacjentom szpitala.
- Pacjent przygnębiony to pacjent, u którego procesy lecznicze mogą zachodzić o wiele wolniej, niż byśmy sobie tego życzyli - podkreśla Gębarski.
Gębarski podjął w kwestii usunięcia karawanu pewne działania. Przede wszystkim był na policji, by zapytać o możliwość usunięcia karawanu sprzed szpitala Jednak szans na to wielkich nie ma, bo nikt tu prawa nie łamie. Z właścicielem zakładu Mirosławem Kuligiem jednak się nie kontaktował.
- Dziwi mnie to, że pan dyrektor nie potrafił do nas zadzwonić i poprosić o to, abyśmy tego samochodu nie stawiali przed szpitalem. Nie byłoby z tym przecież problemu - mówi Kulig.
A dlaczego karawan stoi naprzeciw szpitala? Ponieważ Kulig mieszka dosłownie 200 metrów od szpitala. Samo zamieszanie uważa za mocno przesadzone, ponieważ, jak powiedział nam Kulig, "to jest tylko samochód". Zwrócił też uwagę na to, że w Katowicach naprzeciwko szpitali w Bogucicach oraz na ul. Józefowskiej znajdują się zakłady pogrzebowe i nikt afery nie robi. Co więcej, w Bytomiu naprzeciw Szpitala Górniczego znajduje się rozległy cmentarz Mater Dolorosa.
- I tam jakoś nikt nie protestuje, ani nie buduje muru, żeby zasłaniał ten widok - mówi Mirosław Kulig.
Niemniej właściciel zakładu pogrzebowego "Credo" w rozmowie z nami zaznaczył, że już więcej karawanu przed szpitalem stawiać nie będzie.
- Nawet gdyby się tam auto zepsuło, to choćbym miał poruszyć niebo i ziemię, to go przestawię - deklaruje Kulig na koniec.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?