Przełajka to najmniejsza i najmniej zaludniona dzielnica naszego miasta. Jest też jedną z najstarszych dzielnic, o których wzmiankowano na kartach historii.
- Sama nazwa dzielnicy jest nazwą służebną. Prawdopodobnie została nadana z powodu czynności, którą wykonywali mieszkańcy wobec swojego pana feudalnego. Przełaj kiedyś oznaczał zagradzanie drogi ucieczki zwierzynie, na którą polował pan feudalny - wyjaśnia Przemysław Zalewski, który oprowadzał nas po Przełajce.
W przeszłości cała dzielnica, która do 1951 roku była wsią, skupiała się wokół młyna, na miejscu którego obecnie znajduje się przychodnia lekarska. Tuż obok niego była kuźnia, a w pobliskiej gospodzie odbywały się wszelkiego rodzaju posiedzenia rady ówczesnej gminy. Przełajka posiadała również swoją Ochotniczą Straż Pożarną.
- Były też trzy zajazdy, gospody, gdzie organizowano wesela. Z ważniejszych miejsc dziś pozostała tylko przychodnia oraz kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny - wyjaśnia Zalewski.
Z Przełajki wywodzą się również dwie ważne postacie - Karol Gajdzik oraz Piotr Kołodziej. Gajdzik to jeden z dowódców III Powstania Śląskiego. Piotr Kołodziej natomiast to pisarz, który przez wiele lat współpracował z wydawnictwem "Katolik" wydawanym w Bytomiu, którego redaktorem naczelnym był Karol Miarka.
- Dzięki temu Przełajka jest jedną z najlepiej zobrazowanych i zrelacjonowanych dzielnic naszego miasta, bo w końcu tu na stałe mieszkał korespondent - wyjaśnia Zalewski.
Dziś Przełajka jest znana głównie dzięki ośrodkowi rehabilitacyjnemu dla osób chorych na stwardnienie rozsiane "Wichrowe Wzgórze", w którym leczeni są chorzy z całego województwa. Centralnym jednak punktem dzielnicy jest kościół, którego proboszczem jest ksiądz Jan Klimza. Jak to zwykle bywa, proboszcz parafii zna najlepiej swoich parafian i środowisko, w którym żyją.
- A jest to środowisko trochę wiejskie, gdzie każdy każdego zna i wie, co drugi wrzucił do garnka - śmieje się Klimza. - Ludzie są tutaj życzliwi i chętni do pomocy, ale do obcych podchodzą trochę nieufnie.
O tym, że tak jest,przekonała się Izabela Adamczyk, która ponad rok temu otworzyła w Przełajce cukiernię. Początkowo praktycznie nikt nie chciał do niej zaglądać. Z czasem jednak pierwsze lody zostały przełamane. - Teraz mam już swoich stałych klientów. Część z nich czasem postoi i poplotkuje ze mną, zwłaszcza ci starsi. Młodzież natomiast przychodzi, kupuje co potrzebuje, i wychodzi - opowiada Adamczyk.
Najbardziej wysunięta na północ dzielnica Siemianowic stale się rozrasta. Od kilku lat budowane są tam domy, przez co o Przełajce coraz częściej mówi się, że jest dzielnicą willową. Jednym z mieszkańców tej nowej części dzielnicy jest prezydent Siemianowic Jacek Guzy. Częściej jednak określa się ją mianem sypialni, ponieważ nic się tutaj nie dzieje. Mieszkańcy muszą szukać rozrywek w centrum miasta lub poza jego granicami.
- Jakby były tutaj chociaż skwerki, zieleńce, to byłoby gdzie z dzieckiem wyjść a tak, to wszędzie jest daleko - mówi Anna Lach, która w Przełajce mieszka od niedawna. - Cenię sobie jednak to, że w odróżnieniu od centrum, jest tutaj cicho i spokojnie - dodaje.
To jest właściwie kluczowa rzecz dla mieszkańców, którzy mieszkają w Przełajce. Oddalona od głównych tras z jedną właściwie drogą, którą przejeżdża się całą dzielnicę, Przełajka jest dzielnicą atrakcyjną dla osób ceniących sobie ciszę.
- Dlatego też żyje tu się bardzo dobrze. A do tego dzielnica jest malownicza - podkreśla Janusz Jusak, który mieszka w Przełajce od 60 lat
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?