Założycielem parafii był Hugon Stabik. Parafia Krzyża Świętego, tak jak wszystkie inne parafie w Siemianowicach, wywodzi się z parafii św. Michała Archanioła w Michałkowicach. Budowa kościoła, według projektu wykonanego przez Paula Jackischa, architekta bytomskiego, rozpoczęła się w drugiej połowie XIX wieku. Stąd też nasz kościół ma bliźniaka, którym jest kościół Świętej Trójcy w Bytomiu.
Kamień węgielny pod naszą świątynię wmurowano w 1881 roku. Budowniczym kościoła był mistrz murarski Kowolik z Bytomia. Koszty budowy oszacowano na 360 tys. marek niemieckich z czego 300 tys. ofiarowało Towarzystwo Akcyjne Zjednoczonych Hut Królewskiej i Laura oraz parafianie, natomiast na pozostałe 60 tys. marek została zaciągnięta pożyczka.
Kościół powstał w dość krótkim czasie, bo jego budowa została zakończona w 1904 roku. Sześć lat później konsekracji kościoła dokonał metropolita wrocławski kard. Georg Kopp.
- Kościół, jak i sama parafia jest owocem gwałtownego rozwoju przemysłu górniczo-hutniczego - wyjaśnia ks. Stanisław Nocoń, proboszcz parafii, który posługę pełni tutaj od 15 lat. - W krótkim czasie do Siemianowic napłynęło wtedy wielu ludzi - opowiada ks. Nocoń. Ciekawostką z historii kościoła jest to, że pierwotnie na wieży kościoła były zawieszone trzy dzwony ze spiżu. Niestety w czasie pierwszej, a następnie drugiej wojny światowej, każdorazowo były przetapiane na pociski.
- Dzwony, które obecnie mamy, zostały znalezione w Hucie "Jedność". Są z żelaza i służą nam do dzisiaj, ale ich pochodzenia nie znamy - przyznaje ks. Nocoń.
W parafii Krzyża Świętego ochrzczeni byli między innymi Wojciech Korfanty, a ze współcześnie znanych osób - prof. Julian Gembalski.
W tejże parafii proboszczem był ks. Jan Broy, który w czasie II wojny światowej został aresztowany przez gestapo pod zarzutem faworyzowania polskich Ślązaków i udzielaniu im pomocy socjalnej. Do jego uwolnienia przyczyniła się jego siostra, Jadwiga Janocha, o czym pisaliśmy w jednym z numerów naszej gazety.
W ponad stuletniej historii parafii Święty Krzyż miał ośmiu proboszczów. Ks. Stanisław Nocoń jest dziewiątym. Jednym z najważniejszych wydarzeń jakie pamięta, była peregrynacja kopii obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.
- Miało do niej dojść już w 1967 roku, ale obraz wtedy do nas nie dotarł, bo... został aresztowany w lesie w Będzinie - opowiada proboszcz.
Parafia obecnie liczy ok. 12 tysięcy wiernych. Wielu z nich codziennie troszczy się o kościół sprzątając, pomagając w remontach a nawet tworząc dla niego rzeźby sakralne. Parafia prowadzi grupy oazowe czy dzieci Maryi. - Niestety, smutne jest to, że wielu z tych młodych ludzi wyjeżdża stąd potem za pracą - przyznaje ze smutkiem ks. Nocoń.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?