Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siemianowice: Michałkowicka to tylko 164 dziur na drodze...

Paweł Szałankiewicz
Jazda po naszych drogach to jak poruszanie się po polu minowym. Nigdy nie wiesz, kiedy stracisz koło lub uszkodzisz podwozie. Pisze P. Szałankiewicz

Po internecie krąży taki oto dowcip: Co musi się zmienić, żeby polskie drogi odpowiadały normom europejskim? Normy europejskie. Ten smutny żart jest, niestety, jak najbardziej prawdziwy i odnosi się tak do całego kraju, jak i naszych lokalnych dróg. Bo jazda samochodem po Siemianowicach jest niemal jak slalom gigant, ale po płaskim terenie.

Jadąc do grodu Siemiona najczęściej wybieram wjazd od strony ulicy Bytomskiej. Jeśli jeszcze względnie nie boję się o mój samochód jadąc drogą krajową 94 tak na Bytomskiej przekonuję się, że samochód może naprawdę cierpieć, a po kilku takich przejazdach - mój portfel. Niestety, ta ulica ma miejsca, w których dziury ominiemy jadąc tylko poboczem. Ale niestety, jest zbyt wąskie... Dziury natomiast zbyt duże, aby bezboleśnie, nawet przy prędkości 20 km/h przez nie przejechać.

Nic to, wjeżdżam w Kościelną, która jest względnie bezpieczna dla stanu technicznego auta (choć nadal są dziury). Skręcam w Orzeszkową, gdzie zaczyna się kolejny koszmar. Na wysokości kompleksu sportowego "Michał", gdzie zresztą skręca się również do Parku Tradycji Górnictwa i Hutnictwa, droga jest podziurawiona niczym ser szwajcarski. Najgorzej jest niestety na ul. Michałkowickiej, gdzie podjąłem się arcytrudnego zadania policzenia dziur, dziurek, pęknięć i wyrw w drodze. Stanęło na 164 (!), z czego większość liczona była na pasie, po którym jechałem.

Czy po takiej jeździe mogło być gorzej? Okazało się, że tak, bo postanowiłem skierować się w stronę ulicy Chemicznej. Pożałowałem tego kroku już na skrzyżowaniu przed hutą "Jedność", gdzie asfalt odszedł wraz z zimą zostawiając po sobie kostkę brukową. Jadąc dalej, na Głowackiego, czekały na mnie dwa stare torowiska. Gdybym wcześniej tego nie zauważył i nie zwolnił do 5 km/h straciłbym zawieszenie, a pewnie i mój wysłużony samochód.

Na Chemicznej nie było lepiej, ale tam już źle jest od dawna. Tu na szczęście miasto zapowiada prace w najbliższym czasie. Jak wyliczyli działacze nowego ruchu społecznego - Siemianowickiej Inicjatywy Libertariańskiej, do remontu i naprawy nadaje się ponad 31 kilometrów dróg w naszym mieście, co przy założeniu, że 1 metr kwadratowy kosztuje 200-250 zł, to kosztowałoby to nas ponad... 55 mln zł!

Oczywiście nie ma się co czarować, że wszystkie drogi zostaną naprawione, ale...

- Nie ma ulic priorytetowych. O kolejności usuwania uszkodzeń decyduje zapewnienie bezpieczeństwa ruchu - powiedział nam Marian Stanaszek, naczelnik wydziału infrastruktury i rozwoju w Urzędzie Miasta.

Na remonty dróg zabezpieczono 1,3 mln zł w budżecie.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto