- Naszą bazą było Gavle, gdzie przygotowywaliśmy się z naszym trenerem Larsem Bergiem - wyjaśnia zawodnik Michał Kozioł, który do Skandynawii pojechał w towarzystwie dwóch siemianowiczanek Agaty Musik i Magdy Strączek.
- Obie nasze reprezentacje grają w grupie B i walczą o awans do grupy A nazywanej europejską elitą, oraz o możliwość gry w kwalifikacjach do IO, a także możliwość gry w Mistrzostwach Świata. Nasi przeciwnicy to Austria, Belgia, Chorwacja, Holandia, Irlandia, Litwa, Łotwa. Musimy zająć co najmniej 2 miejsce w grupie B, żeby mieć możliwość realizacji tych planów. W zeszłym roku na Mistrzostwach Europy graliśmy z Belgami, Chorwatami, Holendrami, Litwinami oraz Irlandczykami. Z tymi ostatnimi przegraliśmy. Łotwa to z kolei zeszłoroczny spadkowicz z grupy A. Austria to dobry przeciwnik, ale w naszym zasięgu. Szanse są duże, aczkolwiek w ME grupy B występuje 16 drużyn, więc będzie naprawdę ciężko - relacjonuje Kozioł, który w curlingu zakochał się w 2005 roku.
- Znajoma zaprosiła mnie na trening pokazowy "tego sportu z miotłami i czajnikami" do Spodka. Zobaczyłem, zagrałem i... zostałem. Dlaczego? Bo curling naprawdę wciąga. Jest sportem dla dżentelmenów i z poszanowaniem zasad fair play. Ważna jest precyzja oraz zgranie w zespole. A tak poza tym, to naprawdę fajna zabawa - zapewnia siemianowiczanin.
Pierwsze wzmianki o curlingu pochodzą z XVI wieku. Oprócz Szkocji, popularność zdobył w Ameryce Północnej, Szwajcarii i Szwecji. W 1998 dyscyplina zadebiutowała w japońskim nagano podczas Zimowych IO. A na czym polega rozgrywka?
- Zespół składa się z 4 zawodników, którzy "dysponują" 8 kamieniami (zbudowane są ze specjalnego granitu z rączką z tworzywa, sztuka waży około 20 kg), czyli każdy z graczy posiada po 2 kamienie na jedną partię zwaną endem. Mecze zwyczajowo mają 10 endów. Oczywiście przeciwnik dysponuje taką samą ilością kamieni. Partię wygrywa zespół, którego kamienie na koniec są najbliżej najmniejszego kręgu w "domu", czyli tarczy, do której się "celuje". Każdy zawodnik zagrywa 2 kamienie. Czyli 1 zawodnik zagrywa kamień, drugi (skip/kapitan) pokazuje w domu co ma zagrać. Dwóch pozostałych szczotkuje. Ja jestem leadem (wprowadzającym), czyli rzucam jako pierwszy - klaruje Kozioł.
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?