Siemianowice: Plus dla szpitala i wolontariuszy, minus za aferę z taśmami

+Szpital Miejski w końcu zainwestował w siebie i zamontował monitoring. Dzięki temu odwiedzający w szpitalu pacjentów nie muszą się słownie szarpać z nadgorliwymi ochroniarzami, pacjenci są mniej agresywni, a żadne przestępstwo popełnione na terenie lecznicy nie ujdzie nikomu płazem. Cieszy mimo wszystko też to, że z płatnego parkingu nici, bo nie każdemu uśmiecha się płacić za kilkunastominutowy postój pod szpitalem. Z drugiej strony dodatkowe pieniądze przydałyby się szpitalowi, który do 2016 roku ma czas na dostosowanie się do wymogów Unii Europejskiej, bo na kasę od miasta liczyć nie ma co.

+Co roku wolontariusze zbierający pieniądze dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie zawodzą. Zawiedli trochę natomiast mieszkańcy, których w niedzielę na ulicach miasta było jakby mniej niż zazwyczaj. Na szczęście udało się zebrać wcale niemałą sumkę jak na tak duże miasto.

+Zostańmy przy wolontariacie. Już dawno w naszym mieście nie było tak dużej mobilizacji, aby komukolwiek pomóc. Tym razem, jeśli wszystko dobrze pójdzie po myśli organizatorów, 5-letnia Bianka będzie miała szansę na leczenie w Stanach Zjednoczonych oraz późniejszą rehabilitację. W jej przypadku liczy się naprawdę każdy grosz, bo choroba Battena jest naprawdę poważna, a jej rozwój jest bardzo dynamiczny. Należy więc wierzyć, że siemiano-wiczanie staną na wysokości zadania.
-O aferze, jakiej bohaterem był Dariusz Bochenek trudno w naszym mieście zapomnieć. Nawet milczenie władz w tej sprawie (co stanowczo o niej dobrze nie świadczy) nie powoduje, że ludzie o niej tak szybko zapomną. Cała afera zaczęła zresztą żyć własnym życiem, a każdy dzień przynosi nowe informacje i fakty. Przykre w tym wszystkim jest to, że miasto stara się cały czas robić dobrą minę do złej gry. Poprawka - do bardzo złej gry.