W ubiegłym tygodniu opisaliśmy dla Was w jaki sposób miasto próbuje walczyć z brzydkimi reklamami. Tym razem poprosiliśmy o wypowiedzenie się w tej sprawie Jacka Guzego, prezydenta Siemianowic. Niestety, ten nie chciał na ten temat powiedzieć ani słowa zasłaniając się swoim rzecznikiem.
- Posiadamy instrumenty, dzięki którym walczymy z nieestetycznymi reklamami, również każdy nowy szyld musi zostać zaaprobowany przez plastyka miejskiego - mówi Jakub Nowak, rzecznik magistratu.
Plastyk miejski jest też "batem" na szpecące ulice reklamy. - Każda osoba, która chce umieścić reklamę lub szyld, musi się do nas zgłosić o pozwolenie. Opinię decydującą o tym wydaje plastyk miejski. Jeśli dochodzi do łamania prawa jak na przykład z potykaczami na ul. Świerczewskiego to kierujemy pisma do właścicieli o ich usunięcie lub legalizację - wyjaśnia Nowak.
Plastyk jest odpowiedzialny za to, aby ocenić walory estetyczne reklam znajdujących się na ulicach Siemianowicach. - To on ma odpowiedni zmysł estetyczny do tego, aby ocenić co jest dla estetyki miasta dobre, a co złe - mówi rzecznik.
Estetyka to jedno, ale do tego też dochodzi ekonomia. Istotną kwestią jest dochód, jaki miasto ma z tytułu reklam. W 2011 zarobiło na reklamach ok. 289 tys. zł, a w 2012 - ok. 332 tys. zł.
Reklamy Wam przeszkadzają? Piszcie!
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
