Grupa składająca się z zaledwie kilku osób w dzielnicy Michałkowice pojawiła się tuż po godzinie 15:00. Ubrani w żółte koszulki wolontariusze zwracali uwagę nie tylko swoim wyglądem, ale przede wszystkim plakatem. Drastyczna fotografia, na której widniał rozerwany i zakrwawiony płód dziecka przykuwała uwagę już z kilkunastu metrów.
– Manifestujemy obrazem, bo to właśnie obraz najbardziej trafia do wyobraźni człowieka - wyjaśnia Marcin Kryś, koordynator siemianowickiej komórki Fundacji Pro prawo –do życia, głównego inicjatora manifestacji, której celem jest zwrócenie uwagi na problem aborcji w Polsce. Waśnie poprzez szokujące hasła i fotografie.
Pomysł jednak nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem. Tak było i dzisiaj. Przechodząca obok transparentu pani Małgorzata nie kryła swojego oburzenia.
– Ten plakat jest przerażający. Nie przekonuje mnie taka forma edukacji. Przecież tym chodnikiem przechodzą też dzieci – mówiła w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim, mieszkanka Siemianowic Śląskich.
Innego jednak zdanie był jednak Pan Marian. Dla niego terapia wstrząsowa, jak mówi jest najlepsza.
– Ludzie nie zdają sobie sprawy jak poważny to temat, dlatego skoro innego środki zawodzą trzeba posunąć się do takich metod, a edukacja powinna zacząć się już od najmłodszych lat -przekonuje.
Tego typu manifestacje odbywają się w całym kraju. Ta w Siemianowicach zorganizowana została już po raz drugi. Pierwsze tego typu spotkanie miało miejsce w lipcu ubiegłego roku. Kolejne planowane jest na kwiecień. Jej organizatorzy będą zbierać podpisy pod petycją ws. Zmiany ustawy antyaborcyjnej.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?