Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siemianowice: Strażnicy chcieli się spotkać z Bochenkiem. Nic z tego, spotkanie odwołano

Paweł Szałankiewicz
Dziś o godz. 14 pod Urząd Miasta przyszli związkowcy NSZZ Solidarność siemianowickiej Straży Miejskiej, aby spotkać się z wiceprezydentem Dariuszem Bochenkiem. Niestety, spotkanie zostało odwołane, ale obiecano im, że wkrótce spotkają się z prezydentem Jackiem Guzym, który jutro wraca z urlopu by zająć się sprawą skandalu.

Związkowcy chcieli porozmawiać z prezydentem na temat oświadczenia, jakie zostało wydane w sobotę w imieniu wiceprezydenta Dariusza Bochenka.

Przewodniczący związkowców, Marek Kozubski, podkreślił, że strażnicy miejscy nie zgadzają się z tym oświadczeniem twierdząc, że jest to stek kłamstw, a opisana w nim prowokacja jest zwykłą manipulacją.

- To poniża nas w oczach mieszkańców i opinii publicznej w całym kraju. Jako przewodniczący NSZZ Solidarność Straży Miejskiej w Siemianowicach nie pozwolę na to, choćbym miał stracić pracę - zaznacza Kozubowski.

Przewodniczący natychmiast odniósł się też do niepotwierdzonej informacji, jakoby strażnicy chcieli odwołać swojego komendanta Piotra Saternusa, ze stanowiska.

- Nie, nie jesteśmy od tego, aby kogokolwiek powoływać lub odwoływać ze stanowiska. My przyszliśmy bronić własnego dobrego imienia. Saternus, zdaniem moim i kolegów i koleżanek, został wciągnięty w te sprawę. Znamy go nie od dziś. W ciągu ośmiu lat postawił jednostkę na nogi i teraz całym sercem jesteśmy za tym, aby wyjaśnić całą sprawę właśnie ze względu na niego - podkreśla Kozubski, który nie daje wiary temu, aby Saternus miał cokolwiek wspólnego z "prowokacją" sprokurowaną przez wiceprezydenta Siemianowic.

Strażnicy podkreślili również, że nie pozwolą tej sprawy zamieść pod dywan nawet kosztem własnych stanowisk oraz że mają dosyć sytuacji, w której podważono ich uczciwość.

- Godność ludzką każdy musi zachować i uważam, że funkcjonariusze straży w całej Polsce powinni ją zachować i wreszcie podnieść głowy. Bo to nie jest tylko sprawa Siemianowic, ale podejrzewam, że jest tak w całym kraju - twierdzi Kozubski dodając na koniec, że cała rzekoma "prowokacja" ośmiesza władze miasta i uwłacza Straży Miejskiej.

- Jednak nikt inteligentny nie uwierzy w takie teksty (mowa o oświadczeniu na stronie urzędu - przypis red.). Po prostu trzeba być ignorantem, żeby coś takiego napisać - kończy wściekły przewodniczący związków.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto