Siemianowice: To nie był pierwszy wybuch gazu w Siemianowicach. Były też inne tragedie
Matka z synem zginęli dusząc się czadem
Mimo ewakuacji z płonącego mieszkania w kamienicy przy ul. Brandysa 23 w Siemianowicach Śląskich, nie udało się uratować kobiety i jej 11-letniego syna, którzy zmarli w wyniku zaczadzenia. Do zdarzenia doszło 18 stycznia 2012 roku. Strażacy zgłoszenie o pożarze dostali o godz. 21.09 we wtorek. Na miejsce akcji pojechało 6 jednostek straży pożarnej - trzy z Siemianowic, dwie z Chorzowa i jedna z Katowic. Na miejscu paliło się mieszkanie na pierwszym piętrze. Jak powiedział nam Marcin Wyrzykowski, w jednym z pomieszczeń paliła się kanapa, która powodowała bardzo silne zadymienie. Z budynku ewakuowano osiem osób z czego dwie osoby znaleziono w płonącym mieszkaniu. 30-letniąmatkę i 11-letniego chłopca strażacy wynieśli nieprzytomnych. Wyprowadzili ich na klatkę schodową, gdzie przystąpiono do udzielania pomocy. Niestety, mimo reanimacji obie ofiary zmarły w wyniku zaczadzenia.