- Sam byłem kiedyś zawodnikiem, a potem trenerem m.in Sarmacji Będzin. Na boisku pracowałem także z młodzieżą, a do futsalu trafiłem później. Ale faktycznie zapach trawy zdążyłem już nieco zapomnieć i teraz muszę się do niego znowu przyzwyczaić - uśmiecha się szkoleniowiec.
Czy doświadczenie z halowych rozgrywek pomaga mu w pracy z piłkarzami Siemianowiczanki? - Na pewno nie przeszkadza - zapewnia Gniozdorz. - Jednak różnica jest spora, bo w futsalu wszystko dzieje się szybciej. Na dużym boisku jest więcej czasu na przeprowadzenie akcji, a sposób ich konstruowania trzeba dostosować do umiejętności zawodników. Doświadczenie z hali może się natomiast przydać przy wykonywaniu stałych fragmentów gry. Być może uda nam się zaskoczyć czymś rywali - zastanawia się trener siemianowiczan, który pracuje w duecie z Ireneuszem Krupankiem.
Zajęcia 24-26 osobowej kadry odbywają się wspólnie z drużyną rezerw. Zawodnicy pracują jeszcze nad siłą i motoryką, ale już w nadchodzącym tygodniu poszukają nieco świeżości, a sztab szkoleniowy skoncentruje się na zajęciach taktycznych. Potem przyjdzie czas na pierwszy mecz ligowy. Potyczkę z AKS-em Niwka zaplanowano na 11 sierpnia. Przypomnijmy, że przed rokiem nasi piłkarze ulegli rywalowi z Sosnowca aż 0:11.
- Myślę, że w tym roku taka wpadka nam się nie przydarzy. Z resztą już wszyscy zapomnieli o tamtym meczu - zapewnia Gniozdorz. O co w takim razie zagra w sezonie 2012/2013 jego drużyna?
- Sam jestem ciekaw jak to będzie wyglądało. Mamy kilku zdolnych zawodników, ale mają problem, żeby przełożyć swoje umiejętności na dobrą grę, dlatego wszystko zweryfikuje boisko. Myślę, że zajęcie 8-10 miejsca w tabeli byłoby jakimś postępem względem ubiegłych lat - kończy Gniozdorz.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?