Siemianowice: Wiceprezydent nie stawił się na przesłuchaniu, a w pracy był

Bochenek miał złożyć wyjaśnienia dotyczące głośnej sprawy z telefonem do straży miejskiej, której nagranie wyciekło do opinii publicznej na początku tego roku. Bochenek w rozmowie z kierownikiem straży miejskiej, Marcinem Biłką, naciskał na to, aby anulować postępowanie mandatowe w sprawie lokalnego przedsiębiorcy, pana K. Kiedy nagranie wyciekło do internetu Urząd Miasta wygłosił oświadczenie, że działania wiceprezydenta były urzędniczą prowokacją mającą na celu wykrycie wycieków informacji ze straży miejskiej. O całej sprawie miał wiedzieć tylko Bochenek i komendant straży miejskiej - Piotr Saternus.

W tej sprawie jako pierwszy doniesienie złożył, a właściwie dwa doniesienia, Saternus. Pierwsze dotyczyło kradzieży nagrań z serwera straży miejskiej, a drugie treści tych nagrań. I tą właśnie kwestią zajmuje się prokuratura w Bytomiu.

Dotychczas odbyły się cztery przesłuchania świadków w tej sprawie. Piątym miał być wiceprezydent Siemianowic Dariusz Bochenek. Ten jednak w prokuraturze się nie stawił nie usprawiedliwiając swojej nieobecności. Dowiedzieliśmy się, że wiceprezydent przyszedł dzisiaj normalnie do pracy w siemianowickim magistracie.

Prokurator wkrótce podejmie decyzję, czy będą z tego powodu nałożone kary porządkowe na wiceprezydenta Siemianowic. Artur Ott, prokurator rejonowy w Bytomiu powiedział nam również, że przesłuchanie Bochenka prędzej czy później się odbędzie. - Postaramy się, aby doszło do niego jeszcze w marcu - mówi Ott.

Przesłuchanie Bochenka miało być ostatnim i kluczowym dla całego dochodzenia prowadzonego przez bytomską prokuraturę. Po nim miała ona podjąć decyzję o tym czy zostaną Bochenkowi postawione jakiekolwiek zarzuty, czy nie.

AKTUALIZACJA [13.03., godz. 15.42]

Jak nas poinformował rzecznik urzędu miasta, Bochenek nie przyszedł bo... nie dostał wezwania na przesłuchanie do prokuratury.

Co sądzicie o zachowaniu wiceprezydenta Siemianowic?