Siemianowicka Orkiestra Rozrywkowa nie zagra więcej w Siemianowicach. Przeniosła się do Bytomia

Podlegające mu Siemianowickie Centrum Kultury, jak nas poinformowano, było w stanie zapewnić na działalność orkiestry tylko ok. 50 tys. zł. Poza tym, jak wytłumaczył nam dyrygent orkiestry, Joachim Krzyk, Bytom zapewnia jej o wiele większe możliwości rozwoju niż Siemianowice Śląskie.

Już od początku wśród osób i urzędników związanych z kulturą w mieście mieliśmy więcej wrogów niż zwolenników i tylko wsparcie prezydenta Jacka Guzego spowodowało, że orkiestra mimo wszystko kilka lat przetrwała - wyjaśnia Krzyk. - Bytom natomiast ma w swoim haśle "Bytom-energia kultury" i nie jest to z pewnością fikcyjne hasło. Znajdziemy tam słuchacza w czasie naszych koncertów - podkreśla dyrygent.

Kiedy powiedzieliśmy o przenosinach orkiestry do Bytomia Markowi Banasikowi, dyrektorowi SCK, ten był mocno zaskoczony tym bardziej, że niedawno wysłał dyrygentowi SOR umowę do podpisania. Odpowiedzi jednak nie otrzymał do dziś.

- Szkoda, że dyrygent nie przyjął naszych warunków funkcjonowania SOR. W końcu wiele czasu i środków wspólnie poświęciliśmy by mogła ona funkcjonować i stale się rozwijać - rozkłada bezradnie ręce Banasik.

Orkiestra powstała cztery lata temu. Powołał ją do życia prezydent Siemianowic Jacek Guzy. Orkiestra miała kontynuować tradycje górniczych orkiestr dętych, jednak szybko przekształciła się w profesjonalny big band, który z sukcesami występował w Polsce i za granicą. Z przenosin orkiestry cieszą się w Bytomiu, gdzie przyjęto ją z otwartymi ramionami. Muzykom od razu zapewniono bezpłatnie miejsce do prób w Bytomskim Centrum Kultury.

Obecnie rozstrzyga się kwestia jej utrzymywania. Pewne jest, że nie będzie na nią łożyć miasto, tylko BCK. Bytom być może będzie partycypować w utrzymywaniu orkiestry. - Zasady funkcjonowania wymagają wzajemnych ustaleń. Nie chcę dopuścić do sytuacji, jaka była w Siemianowicach - mówi Krzyk.

Bez względu na finał rozmów pewne jest jedno - orkiestra będzie występować pod nazwą Big-Band Joachima Krzyka.

Powiedzieli:

Joachim Krzyk - dyrygent orkiestry
Moim głównym celem było promowanie miasta. Dowodem może być nazwa zespołu, którą sam zaproponowałem, i moje starania o ciągłe podnoszenie naszego poziomu. Dzięki temu, że do zespołu przystąpili profesjonalni muzycy z całego regionu, w krótkim czasie udało się nam zyskać uznanie słuchaczy i awansować do czołówki big band-ów w Polsce. Zespół stał się rozpoznawalny, a poprzez swój udział w licznych koncertach i telewizyjnym programie "Mam Talent" stał się najlepszą wizytówką Siemianowic. Mieliśmy nadzieję, że orkiestra zapracowała na swoje utrzymanie, zaś grający w niej muzycy zasłużyli na szacunek i uznanie. Niestety, okazało się, że orkiestra stała się dla miasta balastem, a prezydent - z niewiadomych mi przyczyn - chyba zupełnie stracił nią zainteresowanie. Owszem, pod koniec tamtego roku złożono nam propozycję dalszej współpracy, ale na warunkach, które nie umożliwiają nam rozwoju. Na cały 2012 rok orkiestra miała dostać na swoje utrzymanie tylko 25 tys. zł, a ja za jej prowadzenie 250 zł miesięcznie. W zamian za to mieliśmy bezpłatnie występować podczas uroczystości. Trudno nie uznać takiej oferty za próbę przerzucenia na nas całej odpowiedzialności za dalsze losy orkiestry i winy za jej ewentualne rozwiązanie. Moi muzycy w pełni rozumieją trudną sytuację finansową Siemianowic, a ja sam orkiestrę pewnie bym prowadził nawet za darmo, gdyby ktoś mnie o to poprosił. W końcu uznaliśmy jednak wspólnie, że dalsza nasza obecność w mieście, w którym nas nie chcą, jest bezcelowa.

Marek Banasik, dyrektor Siemianowickiego Centrum Kultury
Nie chcę komentować decyzji dyrygenta. Na pewno orkiestra osiągnęła bardzo wysoki poziom artystyczny i odniosła sukces nie tylko dzięki profesjonalnym muzykom. Założenia, co do orkiestry z chwilą jej powstania podobno były nieco inne. Miała to być dęta orkiestra tradycyjna, typowo górnicza. Poszło to w innym kierunku, ale myślę, że z korzyścią dla miasta. Była to doskonała promocja Siemianowic Śl. nie tylko w Polsce, ale również za granicą. SOR dała wiele koncertów w naszym mieście przy okazji wielu uroczystości, imprez kulturalnych czy świąt narodowych. Będziemy starać się utworzyć nową orkiestrę, z założeniem by była to tym razem Siemianowicka Orkiestra Dęta. Będziemy na pewno szukać innego dyrygenta, który zgodzi się na warunki zaproponowane przez nas, a być może będą w niej nawet muzycy z SOR.

Piotr Koj, prezydent Bytomia
Uczestniczyłem w kilku koncertach orkiestry, między innymi w Domu Muzyki i Tańca i przekonałem się, że to bardzo profesjonalni muzycy. Współpracuje z nimi szereg znanych wokalistów, między innymi Zbigniew Wodecki. Mamy działającą w ramach stowarzyszenia Górniczą Orkiestrę Dętą "Bytom", która sama się utrzymuje. Z Big Bandem Joachima Krzyka jest odmienna sytuacja. To grupa ludzi, która opromieniona wieloma sukcesami, m.in. półfinałem programu "Mam talent!", chce nadal kontynuować swoją działalność. Postanowiliśmy im w tym pomóc i umożliwiliśmy odbywanie prób w Bytomskim Centrum Kultury. Działalność orkiestry będzie się bardzo dobrze wpisywać w hasło naszego miasta - "Bytom - energia kultury". Miasto jednak na utrzymanie orkiestry nie ma żadnych środków. Formułę współpracy wypracują wspólnie orkiestra i BCK.