Przypominamy. Antoni Halor zmarł na początku 2011 roku. W dorobku reżyserskim ma wiele produkcji filmowych i telewizyjnych.
Nakręcił między innymi film o Jerzym Ziętku "Człowiek z laską, czyli portret człowieka praktycznego". Najczęściej jednak uwieczniał na taśmie Siemianowice, jak choćby w krótkometrażowym dokumencie "Pożegnanie kolejki" o likwidowanej wówczas dojazdowej kolejce górniczej kopalni Siemianowice czy "Ulica, o której trochę wiem".
Z czasem zaczął jednak odchodzić od filmu, by zająć się twórczością plastyczną (miał wystawy m.in. w Warszawie, Katowicach czy Saarbrücken, a jego prace znajdują się w kolekcjach zagranicznych, m.in. we Francji, Szwecji czy Holandii) i literacką.
Napisał m.in.: "Opowieści miasta z rybakiem w herbie. Podania i legendy siemianowickie", "Bożogrobcy i Pudlyrze. Podania i legendy chorzowskie". Większość książek dotyczyła problematyki obyczajowości i folkloru Górnego Śląska.
Starania o uhonorowanie Halora podjął siemianowicki radny, Marian Jadwiszczok. Praktycznie od śmierci Halora próbował znaleźć dla niego miejsce na mapie miasta. Dwukrotnie interpelował na sesjach rady miasta o to, aby nazwać jego imieniem jedną z ulic. Niestety, władze odmawiały tłumacząc to zbyt wysokimi kosztami zmiany nazwy już obowiązującej.
- Proponowałem nawet, aby zmienić nazwę ulicy Buczka, która jest najkrótszą ulicą w mieście, ale to też nic nie dało. Koszty byłyby i tak zbyt duże - rozkłada ręce Jadwiszczok.
Jedyne, na co było wtedy stać władze miasta, to nadanie Antoniemu Halorowi dyplomu "Zasłużony dla Siemianowic Śląskich". To jednak było zbyt mało. W sukurs staraniom przyszły sprzyjające wreszcie okoliczności. Niemal rok temu do użytku został oddany wyremontowany skwer przy ulicy Katowickiej, który kosztował miasto 1 mln 600 tys. zł. I to było to!
- To było wręcz idealne miejsce, ponieważ Halor urodził się i wychował na osiedlu Tuwim kilkaset metrów od tego skweru - cieszy się Jadwiszczok, który jeszcze w tym tygodniu złoży projekt uchwały do biura rady miasta. Na początek na skwerze znajdzie się tabliczka upamiętniająca artystę.
- Z czasem jednak podejmę starania o to, aby znalazło się tam coś więcej. Na przykład pomnik - mówi Jadwiszczok.
Bogumiła Hrapkowicz-Halor, wdowa po zmarłym artyście, cieszy się, że jej mąż w końcu zostanie doceniony przez władze miasta i będzie miał "swój" skwer.
- On żył tym miastem, kochał je. Napisał o nim chyba najwięcej książek, nakręcił mnóstwo filmów, dlatego powinien mieć tu swoje miejsce - podkreśla.
Halor pozostawił po sobie bogaty dorobek filmów, prac plastycznych czy literackich, które pani Bogumiła już od wielu miesięcy kataloguje. Końca jej pracy jak na razie nie widać.
- Wszystko, kilka tysięcy książek, stare taśmy filmowe, szkice projektów, wymaga segregacji. Niektóre z nich już przekazałam do muzeum w Katowicach. Co zrobię z resztą, okaże się, gdy już skończę - mówi Bogumiła Hrapkowicz. Przyznaje, że jej marzeniem jest, aby nazwanie skweru przy ulicy Katowickiej imieniem Antoniego Halora odbyło się dokładnie 12 lipca. W ten dzień przypada 75. rocznica urodzin artysty.
* TO MUSISZ ZOBACZYĆ:
MATURA 2012 - ZOBACZ CZEGO SIĘ SPODZIEWAĆ, SPRAWDŹ ARKUSZE i ODPOWIEDZI. PRZECZYTAJ O PRZECIEKACH
* WEŹ UDZIAŁ W PLEBISCYTACH:
NAJLEPSZY NAUCZYCIEL 2012
CHUDNIESZ - WYGRYWASZ ZDROWIE
NAJSYMPATYCZNIEJSZY ZWIERZAK ŚLĄSKIEGO ZOO
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?