Stadion Śląski chce rekordu świata. 16 lipca to możliwe

Materiał informacyjny Memoriału Kamili Skolimowskiej
Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej został stałym członkiem prestiżowej Diamentowej Ligi w lekkoatletyce. Trwa kompletowanie gwiazd, które wystąpią 16 lipca na Stadionie Śląskim. Już te nazwiska, które ogłosili organizatorzy, robią gigantyczne wrażenie. – A to nie koniec – zapowiada dyrektor sportowy mityngu Piotr Małachowski.

– Mówimy o najważniejszej lekkoatletycznej imprezie roku w Polsce – nie ma wątpliwości Natalia Kaczmarek, która w miniony piątek wygrała mityng Diamentowej Ligi we Florencji. Czas 50.41 sekundy – znakomity o tej porze sezonu – pozwolił jej na wejście do historii, bo dopiero pierwszy raz taka sztuka udała się polskiej lekkoatletce w zawodach tej rangi.

Kaczmarek, dla której pierwsza polska edycja Diamentowej Ligi na Stadionie Śląskim okazała się niezwykle szczęśliwa, bo pierwszy raz w karierze zeszła poniżej magicznej bariery 50 sekund, znowu będzie jedną z największych polskich gwiazd wydarzenia.

– Staraliśmy się o wejście do elitarnego grona mityngów z kilku powodów: po pierwsze, żeby upamiętnić zmarłą mistrzynię Kamilę Skolimowską. Po drugie, żeby promować lekkoatletykę i Polskę na arenie międzynarodowej. Warto przypomnieć, że Śląsk ma stałe miejsce w gronie takich lokalizacji jak Paryż, Londyn, Oslo, Sztokholm czy Zurych. Po trzecie, żeby 16 lipca 2023 roku znów dać kibicom gwarancję największych emocji, także z udziałem liderów reprezentacji naszego kraju – przekonuje Piotr Małachowski, dyrektor sportowy polskiego przystanku Diamentowej Ligi.

To na barkach byłego świetnego dyskobola spoczywa odpowiedzialność za układanie list startowych. Ten proces trwa miesiącami, bo negocjacje z menedżerami gwiazd bywają skomplikowane. Niektóre nazwiska poznamy więc dopiero na kilka dni przed datą rywalizacji. Ale sporo zostało już ogłoszonych. Rekordzista świata w skoku o tyczce Armand Duplantis – absolutna twarz współczesnej lekkoatletyki – dał się namówić na ponowny przyjazd na „Kamę”, mimo że jego kalendarz występów w ciągu roku zwykle bywa bardzo skromny i okrojony. Przed rokiem, po skoku na 6,10 metra na polskiej ziemi, powiedział jednak, że wciąż ma na Śląskim coś do załatwienia.

– Czy jest tutaj możliwe poprawienie rekordu świata (6,22 m – przyp. red.)? – pytał go minionego lata na Śląsku dyrektor ds. komunikacji mityngu Marek Plawgo. – Oczywiście. To znakomity obiekt, z genialną i głośną publicznością – krótko skwitował Szwed.

Patrząc na listę już ogłoszonych gwiazd, Diamentowa Liga 2023 w „Kotle Czarownic” zapowiada się jako być może najlepszy mityng lekkoatletyczny w najnowszej historii Polski. To zresztą – dokładnie takie aspiracje – na wewnętrznym spotkaniu komitetu organizacyjnego zapowiedział zimą szef imprezy Marcin Rosengarten.

– Nic tak nie rozsławia imienia Kamili Skolimowskiej i polskiej lekkoatletyki, jak wartościowe rezultaty, które idą w świat. Dotąd udawało się je tutaj oglądać, ale nie usypia to naszej czujności. Z roku na rok jesteśmy głodni rekordów i historycznych wyczynów. A fakt, że nasza impreza została członkiem Diamentowej Ligi, tylko ten głód podsyca. Powiem wprost: chcemy więcej. Chcemy, żeby na liście rekordów świata znów pojawiła się nazwa Stadion Śląski, POLAND – przekonuje Plawgo.

Kto może to dać 16 lipca? Być może o kolejny genialny skok i sowitą premię finansową postara się Duplantis. Już teraz wiadomo, że na wszystko w pchnięciu kulą stać też Ryana Crousera – Amerykanina, który przed kilkoma dniami w Los Angeles wyśrubował rekord do 23,56 m, ale przyznał, że nie wykorzystał pełni mocy, którą ma. Świat oczekuje też na to to, co u progu mistrzostw świata w Budapeszcie pokaże płotkarz Grant Holloway i jego koleżanki po fachu – Jasmine Camacho-Quinn, Tobi Amusan czy Kendra Harrison. Wszystkie z wymienionych to mistrzynie albo rekordzistki świata, obwieszone już także medalami igrzysk olimpijskich. A jeśli o tej imprezie mowa, to największego spektaklu w skoku wzwyż można spodziewać się po królach tej konkurencji z Tokio – Mutazie Essie Barshimie i Gianmarco Tamberim. Ten pierwszy, reprezentant Kataru, w przeszłości w treningach fruwał już ponad 2,45 m (to wciąż aktualny rekord świata), ale do tej pory czuje zadrę, że ani razu nie udowodnił pełni potencjału w oficjalnym konkursie.

– Pamiętajmy jednak, że rekordów w lekkoatletyce jest więcej: kraju, kontynentu, a nawet po prostu naszego mityngu. Każdy będzie nas cieszył. Kto wie, może Jakob Ingebrigtsen przy pomocy pacemakera wyśrubuje na 1500 m najlepszy czas Europejczyka w historii? Albo Kaczmarek tym razem faktycznie zaatakuje wynik wielkiej Ireny Szewińskiej? A może na coś spektakularnego zaczai się Ewa Swoboda na 100 m lub duet Fajdek-Nowicki w młocie? Wymieniam tylko niektórych, ale warto zaznaczyć, że w zdecydowanej większości z 15 „diamentowych” konkurencji zobaczymy kogoś z absolutnej elity biało-czerwonych. Memoriał Skolimowskiej w całości będzie dla nich szansą na porównanie się w gronie najwybitniejszych. Choć w niektórych przypadkach Polacy sami są w tym gronie – przypomina Małachowski.

Bilety na polską Diamentową Ligę – Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej – są już w sprzedaży. Wejściówki można nabyć na platformie eBilet.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Stadion Śląski chce rekordu świata. 16 lipca to możliwe - śląskie Nasze Miasto

Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto