W przyszłym roku ma ruszyć przebudowa dwóch najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań w mieście

Plac Skargi i skrzyżowanie ulic Powstańców Śląskich, 1 Maja i Świerczewskiego już niedługo mają całkowicie zmienić swoje oblicze. Dobiegają końca prace koncepcyjne i projektowe planowanej przebudowy.

Po siemianowickich drogach jeździ co raz więcej samochodów. Policja notouje także coraz większą liczbę wypadków i kolizji. Najbardziej niebezpieczne miejsce to niewątpliwie Plac Skargi, tuż przy wjeździe do centrum miasta od strony Katowic. Dziś w tym jednym miejscu zbiega się aż pięć ulic. To powoduje, że skrzyżowanie jest trudne, zwłaszcza dla początkujących kierowców.

Od stycznia do czerwca odnotowaliśmy w tym miejscu aż jedenaście wypadków i kolizji. Być może nie jest to liczba rekordowa, ale i tak dochodzi do nas bardzo wiele sygnałów od samych kierowców, którzy alarmują, by to skrzyżowanie przebudować - mówi Marek Leroch, naczelnik sekcji ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji. - Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie tutaj ronda. Miejsca na to jest wystarczająco.

Niepokój policji podzielają również okoliczni mieszkańcy.

- Codziennie widzę, jak ludzie przebiegają przez ulicę wprost pod koła pędzących samochodów - mówi Zygmunt Spura. - Tu przede wszystkim trzeba stworzyć jakieś podziemne przejścia dla pieszych, albo dodatkowe barierki dla zwiększenia bezpieczeństwa.

Te sygnały doszły do włodarzy miasta. Na kwietniowej sesji Rady Miasta przyjęto cele strategiczne miasta na lata 2006-2010. Wśród nich jest ten najważniejszy: poprawa systemu komunikacyjnego miasta.

- Przebudowa Placu Skargi jest dla nas priorytetem. Dlatego prezydent Jacek Guzy powołał specjalny, sześcioosobowy zespół, który ma zadbać o stworzenie koncepcji i projektu zmian na placu - tłumaczy Tadeusz Hołysz, zastępca naczelnika wydziału gospodarki mieniem Urzędu Miasta. - Prace zespołu już trwają. Projekt ma powstać w ciągu dwóch miesięcy.

Urzędnicy muszą się pospieszyć. Żeby prace mogły ruszyć w przyszły roku, już w listopadzie musi być określony dokładny koszt inwestycji. Bez tego nie będzie można zabezpieczyć odpowiedniej sumy pieniędzy w przyszłorocznym budżecie.

W kasie miasta mają się także znaleźć pieniądze na przebudowę największego skrzyżowania w Siemianowicach, czyli zlotu ulic Świerczewskiego, Powstańców Śląskich, 1 Maja i 27 Stycznia tuż przy Wojskowych Zakładach Mechanicznych. W ciągu minionego półrocza doszło w tych okolicach aż do 16 kolizji i wypadków.

- Wiemy, że najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem byłoby w tym miejscu zbudowanie ronda. Jednak o tym, czy jest to możliwe, musi zdecydować projektant - przyznaje Grażyna Pietrek, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej UM. - Jeśli nasz pomysł z rondem nie przejdzie, na pewno pojawi się tu sygnalizacja świetlna.

Właścicielem większości gruntów, na których miałoby powstać nowe skrzyżowanie jest gmina. Jednak jak się okazuje, część ziemi należy do prywatnego właściciela.

Z naszych ustaleń wynika, że prawdopodobnie te osoby już nie żyją. Na szczęście ten kawałek gruntu leży w układzie drogowym, czekamy więc na orzeczenie Wojewody Śląskiego o przekazanie ziemi pod skrzyżowanie - mówi Hołysz. - Jeszcze lepsza sytuacja jest na Placu Skargi. Tutaj Huta Jedność, która ma wieczyste użytkowanie małego skrawka ziemi przy ul. Staszica sama zaproponowała, by gmina go przejęła. Reszta terenu jest własnością miasta.

Stłuczki i wypadki

Od stycznia do czerwca tego roku na placu Skargi doszłoaż do jedenastu wypadków i kolizji. Z kolei na skrzyżowaniu ulic Świerczewskiego, Powstańców Śląskich, 1 Maja i 27 Stycznia zanotowano 16 kolizji i wypadków.