Takie rozwiązanie problematycznej kwestii wysypiska śmieci i wykupu mieszkań pohutniczych prezydent zaproponował, uzasadniając to obawą o niską frekwencję oraz tym, że referendum byłoby po prostu zbyt kosztowne. Jego koszt byłby zbliżony do tych, jakie trzeba ponieść przy organizacji wyborów samorządowych.
- A nie wiem, czy takie miasto jak Siemianowice Śląskie stać na to, by zorganizować kosztowne referendum. Z drugiej strony ankieta nie powinna być jedynym elementem przy podejmowaniu ważnych decyzji. - uważa dr Marcin Gacek, socjolog polityki Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. - Ankieta powinna posłużyć tylko do konsultacji społecznej i nie być wykładnią decyzji prezydenta, za które i tak potem powinien wziąć odpowiedzialność, jakkolwiek trudne by one nie były - dodaje.
Przypomnijmy - na grudniowej sesji rady miasta prezydent Jacek Guzy zapowiedział referendum w sprawie wysypiska śmieci "Landeco" oraz licytowanych budynków po likwidowanej hucie "Jedność". To wywołało gorącą dyskusję wśród mieszkańców naszego miasta. Uważano nawet, że referendum tak naprawdę nie rozwiąże problemu, tylko posłuży do skłócenia ze sobą społeczeństwa. - Na pewno jest to bardzo drażliwy temat dla poszkodowanych. Warto jednak wypróbować takiego demokratycznego wyrażenia zdania mieszkańców - bronił wtedy pomysłu Zbigniew Krupski, radny siemianowicki rady.
Dziś nie ma już o co kruszyć kopii, ponieważ referendum raczej nie zostanie przeprowadzone. Zrobiona zostanie za to ankieta. Według informacji, jakie uzyskaliśmy z Urzędu Miasta, ma ona zostać przeprowadzona jeszcze w tym półroczu. Nie wiadomo jeszcze w jakiej formie... - Dlatego powstaje pytanie, czy będą chodzić po ulicy czy będzie ona wysyłana na skrzynkę pocztową - zastanawia się Gacek.
Mieszkańcy i w tej kwestii wydają się być podzieleni. - Ani ankieta, ani referendum w niczym nam już nie pomoże. Miasto nie chce tych budynków i mamy tego pełną świadomość - stwierdza gorzko Agnieszka Kornatowska, lokatorka budynku przy ul. Hutniczej, który trafi w przyszłości pod młotek.
Z większą nadzieją do tej kwestii podchodzi Włodzimierz Walotek, mieszkaniec kamienicy przy ul. Barbary 9, która 17 listopada została sprzedana za ok 180 tys. zł. Ma świadomość, że jemu i jego sąsiadom to już nie pomoże, ale chciałby, aby referendum, lub przynajmniej ankieta przyczyniły się do tego, aby inni mieszkańcy nie podzielili losu jego kamienicy. - Nie należy zasłaniać się kosztami ani niską frekwencją, ani tym bardziej zastanawiać nad celowością tego przedsięwzięcia, tylko to zrobić - stwierdza.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?